Zupa dla Pulpecji

Zupa dla Pulpecji

Dzisiaj przedstawię Wam mój kolejny ulubiony włoski przepis, wypróbowany na własnym podniebieniu i żołądku: zupę dla Pulpecji. Dlaczego dla Pulpecji? Bo wygląda jak pomidorowa pulpa! Wprawdzie Włosi nie są szczególnymi wielbicielami zup, ale niekiedy zdarza mi się zrobić smakowitą zupkę i to jest właśnie jedna z takich sytuacji. Zupka jest prosta (jak wszystko, co gotuję),  niedroga, pyszna, zdrowa i sycąca. I bardzo włoska.

Co potrzebujemy? Na dwie osoby:

– 5 -6 dorodnych pomidorów

– 2 cebule

– 2 ząbki czosnku

– 5-6 kromek chleba (wskazany czerstwy)

– ok. półtorej szklanki bulionu warzywnego

– olej, sól, pieprz

 

Jak robimy?

Obieramy czosnek i przekrawamy na pół. Jedną z połówek smarujemy kromki chleba – nie musi być dużo, bo i tak czosnek w zupce będzie. Przyrumieniamy chleb na patelni albo w piekarniku, a sami w międzyczasie obieramy i drobno szatkujemy cebulę. Sparzamy pomidory wrzątkiem, obieramy i kroimy, nie bardzo drobno. Do garnka wlewamy ok. 3 łyżki oliwy i wrzucamy cebulę oraz czosnek. Podgrzewamy na niedużym ogniu,  gdy cebula się ładnie zeszkli, dorzucamy pomidory i mieszamy. Na wierzch dorzucamy zarumieniony pięknie chleb, a następnie zalewamy całość bulionem. I tu uwaga: bulion musi zakryć chleb i wystarczy – nie dolewamy więcej! Teraz jest za to moment na naszą inwencję: do pomidorowo – chlebowej paćki możemy na przykład dorzucić parę listków bazylii. Albo szczyptę vegety. Albo łyżeczkę koncentratu pomidorowego. Co nam fantazja podsunie. Następnie mieszamy naszą zupkę i zagotowujemy, a gdy się ładnie zabulgoce, zmniejszamy płomień na minimum, przykrywamy i niech się spokojnie gotuje. Tu następuje jedyny trudny moment: zupa ma brzydką tendencję do przywierania, nie można jej wprost spuścić z oka, należy ją co chwilę mieszać i baczyć, czy nie wygotowuje się za bardzo. Można ewentualnie dolać w trakcie gotowania trochę bulionu, jeśli nam zostało. Po godzinie możemy nalać zupkę do miseczek i delektować się smakiem, ewentualnie posypując tartym serem.

zupa

Pachnie słońcem i pomidorami 🙂 Smacznego! I dajcie znać, czy wyszła 😉

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.