Włoskie ślady w życiu Marii Callas

Włoskie ślady w życiu Marii Callas

Kto nie zna nazwiska Marii Callas, najwybitniejszej śpiewaczki operowej XX-ego wieku? Zna ją każdy. Ale co ta wyjątkowa kobieta o wspaniałym głosie i tragicznym życiu ma wspólnego z Włochami? Była przecież Greczynką, a urodziła się i wychowała w Ameryce. A jednak włoskie ślady w biografii Marii Callas są bardzo widoczne i, co ciekawe, dotyczą właśnie okolic Jeziora Garda, nad którym obecnie przebywam.

callas 1

Maria Callas przybyła po raz pierwszy do Włoch wiosną 1947 roku: przypłynęła z USA do Neapolu, ale jej pierwsze zetknięcie z Italią było dość bolesne, gdyż została napadnięta i okradziona na dworcu. Udało się jej jednak dostać do Werony, gdzie miała zadebiutować w Arenie: miała zagwarantowane pięć występów w „Giocondzie”. Życie Callas w  Weronie było dość nędzne, głównie dlatego, że śpiewaczka była bardzo uboga, mieszkała w skromnym hoteliku i całe dnie spędzała na próbach, aż do momentu, gdy poznała Giovanniego Battistę Meneghiniego, bogatego przemysłowca. Meneghini , znacznie starszy  od Callas, był wielbicielem opery i jednym ze sponsorów Areny, a rychło został mężem i zarazem menadżerem Marii. Ciekawostką jest fakt, że jak wielu Włochów, Giovanni był klasycznym mammone, a jego matka, Giuseppina, nienawidziła Marii z całego serca i ostro sprzeciwiała się małżeństwu. Mimo to Maria i Meneghini pobrali się. Od tego momentu Callas nie musiała się niczym martwić: sezon w Arenie okazał się wielkim sukcesem, a mąż zajął się organizowaniem jej życia zawodowego, negocjowaniem kontraktów i wyjazdów na zagraniczne tournee, a nawet kupowaniem jej sukien i biżuterii.

callas 2

Callas z Meneghinim w Weronie.

W  1950 roku Maria Callas, znana już na świecie jako wybitna śpiewaczka, spełniła jedno ze swoich największych marzeń: zadebiutowała w La Scali, w roli Lady Makbet. Przekonała Meneghiniego, by przenieśli się z Werony do Mediolanu, gdzie kupili okazałą willę przy Piazza Buonarotti. Występy Marii uczyniły ją królową La Scali: wystąpiła m.in.w Traviacie, Normie, Nieszporach sycylijskich, Łucji z Lammermooru i innych operach, po których zbierała trwające niekiedy nawet pół godziny oklaski. Bez wątpienia Mediolan był jej miejscem: była królową La Scali, miała piękny dom, w którym mieszkała nawet po rozstaniu z Meneghinim, a wiele lat później na cmentarzu Bruzzano w Mediolanie pochowała swoje jedyne dziecko, synka Homera, który zmarł kilka godzin po narodzinach.

callas 3

Maria na scenie w La Scali

Ostatnim miejscem, który zostawiło ślad w życiu Marii Callas, było Sirmione, położone nad Jeziorem Garda. Jej mąż uwielbiał tę miejscowość i w połowie lat pięćdziesiątych kupił tam wspaniałą willę, w której Maria bardzo lubiła spędząc wolne chwile, z dala od zgiełku Mediolanu. Jednak to właśnie Sirmione było sceną, na której rozegrał się dramat rozstania Marii i Giovanniego po tym, jak Callas zostawiła męża dla Arystotelesa Onassisa. Warto dodać, że to właśnie w Sirmione zauważyła pierwsze objawy przeciążenia głosu, co było spowodowane wyczerpującym rytmem życia i koncertowania, jakie narzucił jej Meneghini. Prawdopodobnie to ten właśnie fakt – świadomość, że mąż przyczynił się do zniszczenia jej wspaniałego głosu – ułatwił Callas decyzję o rozwodzie. Po rozstaniu z Meneghinim nie wróciła nigdy do Sirmione, a willa przypadła byłemu męzowi.

callas 4

Willa Meneghinich w Sirmione.

Co było dalej – wiemy wszyscy. Romans z Onassisem zakończył się brutalnie, gdy milioner porzucił Marię dla Jacqueline Kennedy. Gdy jednak jego małżeństwo nie układało się, a syn Alexander zginął w wypadku lotniczym, Arystoteles szukał pocieszenia u Marii, z którą właściwe nie mógł się naprawdę rozstać. Ale ta historia już nie dotyczy Włoch…

 

Korzystałam z ksiązki Alfonso Signiorini „Zbyt dumna, zbyt krucha” w tłumaczeniu Anny Osmólskiej – Mętrak.

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.