Włoski (i) kryminał

Włoski (i) kryminał

Jak wiecie, moją drugą pasją, zaraz po włoskim, są kryminały. Może nawet pierwszą. W każdym razie, uwielbiam jedno i drugie, więc wyobraźcie sobie, jaką radością są rzeczy łączące oba te elementy: czyli włoskie kryminały. Może to oznaczać książki pisane po włosku albo dziejące się we Włoszech (jak mój ukochany Montalbano) albo… materiały do nauki włoskiego będące kryminałem, tak jak „La donna scomparsa” wydawnictwa Edgard.

11

Cóż to jest? Jest to książeczka – samouczek do nauki włoskiego, dla osób, które nie zaczynają od zera. Początek to mniej więcej poziom A2. Książka złożona jest z 26 rozdziałów: mamy zatem kawałek opowieści, następnie słowniczek zawierający najważniejsze słówka i zwroty  (które są zresztą wytłuszczone w tekście i dodatkowo wypisane na marginesach), ćwiczonko lub dwa na rozumienie tekstu i kawałek gramatyki z ćwiczeniami. Zagadnienia gramatyczne są dość szerokie, od czasu presente indicativo poprzez pronomi, preposizioni, condizionale aż po particelli ci, wszystko wytłumaczone pokrótce,  ale za to jasno i prostym językiem. Muszę tu złożyć moje wyrazy uznania dla autorów książki: podoba mi się, że wszystkie elementy są wprowadzane stopniowo, tak że faktycznie czytając opowiadanie pokonuje się zarazem kolejne etapy nauki włoskiego! Myślę, że to było naprawdę niełatwe zadanie, a udało się aż miło. Dodatkowo wszystkie zaprezentowane zagadnienia gramatyczne można od razu zobaczyć w tekście i zarazem w odpowiednim kontekście, co bardzo ułatwia i zrozumienie, i zapamiętanie.

14

A wątek kryminalny? Głównym motywem jest zaginięcie pewnej młodej kobiety, szczęśliwej żony i matki. Pewnego pięknego dnia Valentina po  prostu zniknęła, jakby rozpłynęła się w powietrzu. Oczywiście toczy się śledztwo, a czytelnik ma szansę poznać lepiej historię zaginionej kobiety, jej męża i rodziny, a także – w mniejszym stopniu – osób prowadzących śledztwo.

12

Powiedzmy sobie szczerze, że Agatha Christie to nie jest, ale nie wymagajmy tego od książeczki do nauki! Opowiadanie jest przyzwoite, fajnie napisane, jest świetną klamrą spinającą gramatykę w całość, a do tego miło się czyta. Oczywiście nie może to być repetytorium i nie powinno być tak traktowane, natomiast jako dodatek do nauki języka po prostu świetne! Zwykle opowiadania opracowane dydaktycznie pod kątem nauki włoskiego są… bardzo nudne, uproszczone i pozbawione głębszej treści (wyjątek stanowią moje ukochane „Piccole storie d’amore”, wygrzebane w starym antykwariacie na Zatybrzu). A tu mamy i ciekawą historię i uproszczenie tylko tyle, na ile to konieczne, ale wcale nie robi to sztucznego wrażenia. Dodatkowo miłym bonusem jest płyta z nagraniem.

13

Więc jeśli uczycie się włoskiego i lubicie kryminały, to możecie spokojnie sięgnąć po „La donna scomparsa”. A jeśli wolicie romanse… to zawsze zostają nam „Piccole storie d’amore”!

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.