W 80 blogów … 5 pytań do blogera

W 80 blogów … 5 pytań do blogera

Drodzy Czytelnicy SPA,

Zapraszam na kolejną edycję akcji językowych blogerów, zatytułowaną „W 80 blogów dookoła świata”.  Jak wiedzą wszyscy moi wierni czytelnicy, raz w miesiącu (mniej więcej) organizowana jest taka właśnie akcja – blogerzy językowi piszą artykuł na wybrany drogą demokratycznego głosowania temat i publikują go w tym samym dniu. Tytuł obecnej edycji brzmi „5 pytań do blogera” – zaraz na te pytania odpowiem, a pod wpisem znajdziecie listę linków do pozostałych blogów biorących udział w naszej akcji.

Żeby nie utrudniać sprawy, do wyboryu mieliśmy pulę dziesięciu pytań, z których należało wybrać pięć. Ja wybrałam następujące:

  1. Ulubione motto, cytat, powiedzonko w języku włoskim.

Lubię włoskie powiedzonka, szczególnie te, które nawiązują do rzeczywistości w sposób nieco może melancholijny, a jednocześnie zabawny. Moje ulubione przysłowie to „L’ospite è come un pesce: dopo tre giorni puzza” (Gość jest jak ryba: po trzech dniach śmierdzi). Może mało to dyplomatyczne, ale jakie trafne!

Inny przykład trafności włoskiej mądrości? „Meglio soli che male accompagnati” (Lepiej samemu niż w kiepskim towarzystwie). Nic dodać, nic ująć. To przysłowie miałam ochotę wielokrotnie powiedzieć niektórym moim znajomym, które np. latami trwały w nieudanych związkach, bojąc się być same. A tu należy czerpać z wiekowych mądrości i słuchać przysłów! 🙂

Trzecie ulubione? Fidarsi è bene, non fidarsi è meglio (Dobrze jest ufać, jeszcze lepiej nie ufać)

Wszystkie mają w sobie szczyptę goryczy, ale bez wątpienia wynikają z uważnego obserwowania rzeczywistości. Niestety…

come pesce

  1. Twój największy sukces w nauce języka

Miałam sporo sukcesów w nauce włoskiego, ponieważ ja interpretuję jako sukces nawet drobiazg. Przypomina mi się taka sytuacja: rozmowa kwalifikacyjna przed wyjazdem na Erasmusa. Byłam okropnie spięta, bo to ta właśnie rozmowa w języku włoskim miała decydować o wyjeździe lub nie, a ja tak bardzo chciałam wyjechać! Rozmowa była w lutym, a ja zaczęłam się uczyć w listopadzie, więc byłam mocno początkująca, ale zacięłam zęby: uczyłam się jak szalona, starałam się konwersować z kim mogłam (głównie sama ze sobą), próbowałam wyrobić sobie opinie na różne tematy. Tuż przede mną wchodził chłopak, który uczył się włoskiego od trzech lat. Pomyślałam: mogiła.

Dwa dni później spotkałam na korytarzu panią z Biura Współpracy z Zagranicą. Pani zawołała mnie i powiedziała dyskretnym półgłosem: „Pani Olu, jedzie pani. Była pani najlepsza na rozmowie, lepsza nawet od tych, którzy się uczyli parę lat”.

Od tego momentu uważam, że nie ma rzeczy niemożliwych.

  1. Jaką jedną rzecz z Włoch wzięłabym na bezludną wyspę i dlaczego.

Wzięłabym gigantyczną pakę parmezanu. A gdyby nikt nie patrzył, to przemyciłabym jeszcze wiadro ze świeżym pesto alla genovese. Są to rzeczy, które uwielbiam: Włosi są naprawdę jedzeniowymi geniuszami, a od serów jestem po prostu uzależniona. Parmezan to największe włoskie osiągnięcie: dla mnie osobiście równe Koloseum i twórczości Leonarda Da Vinci!

sery

  1. Miejsce we Włoszech, które chciałabym zobaczyć.

Marzy mi się wycieczka przez dzikie tereny południowych Włoch: Kampania, Apulia i tak dalej. Nigdy tam nie byłam, a kultura południa – krewka, włoska, głośna – wydaje mi się fascynująca. Chciałabym wynająć samochód i ruszyć przed siebie, bez planu, mniej uwagi poświęcając miastom, a więcej wsiom, polom, lasom, wybrzeżom, widokom. Nocując w maleńkich hotelikach i stołując się w lokalnych trattoriach. Najdalej na południe dotarłam na Sycylię…

puglia1

  1. Co lubię/czego nie lubię we Włoszech?

Lubię: pogodę, krajobrazy (od wspaniałych wybrzeży i palm Sycylii, poprzez łagodne pola słoneczników w Toskanii, aż po fale jeziora Garda i alpejskie szczyty), zabytki, prześliczne miasteczka pełne wąziutkich uliczek, radość życia, radość z jedzenia, jedzenie w  ogóle (makaron, sery, pesto, chleb, oliwa z oliwek, bazylia, pomidory, oregano, kawa, tiramisù, ciasteczka jedzone na śniadanie, owoce, wino), tradycja jedzenia w barach, oczywiście język, gestykulację, te wszystkie głupowate zwyczaje, które mnie rozczulają (noszenie ciemnych okularów w nocy i w deszcz), literaturę Camilleriego …

 Nie lubię: kompletnej nieudolności państwa w praktycznie wszystkich jego strefach i na wszystkich stopniach, począwszy od ministrów, a skończywszy na karabinierach w małych miasteczkach. Wszystkie problemy trapiące Włochów to właśnie owoc tej nieudolności, korupcji, głupoty: mafia, śmieci, niszczenie zabytków, nieumiejętność zajęcia się setkami nielegalnych imigrantów (to akurat problem całej Europy, nie tylko Włoch), rozrośnięta do absurdów biurokracja.

Ale i tak kocham. Miłość Ci wszystko wybaczy.

 

 

stereotipo

 

Pozostałe blogi biorące udział w akcji:

Chiny:

Biały Mały Tajfun

 Francja:

Madou en France: 5 pytań o moją Francję 

Francais-mon-amour : 5 pytań do blogera 

Love For France : Francja w pięciu pytaniach 

Francuskie i inne Notatki NikiPięć pytań do blogera  

Blog o Francji, Francuzach i języku francuskimPięć pytań do..

Uzależnienie od francuszczyzny 5 pytań i odpowiedzi, czyli odrobina ekshibicjonizmu… 

Holandia:

Język holenderski – pół żartem, pół serio: 5 pytań o Holandię 

Kirgistan:

O języku kirgiskim po polsku: 5 pytań do blogera 

Niemcy:

Blog o języku niemieckim: 5 pytań do blogera.

Niemiecki po ludzku: 

Niemiecka Sofa: 5 pytań do… – czyli akcja “W 80 blogów dookoła świata”

Rosja:

Rosyjskie Śniadanie: “W 80 blogów dookoła świata” # 10  ‘5 ciekawych pytań do blogera’

Szwajcaria:

Szwajcarskie Blabliblu

Wielka Brytania:

English my way

  English with Ann: pytania do blogera czyli mój pierwszy raz 

English-Nook: 5 pytań do blogera 

Head Full of Ideas

english-at-tea: 5 pytań do blogera 

 

Włochy: 

CiekawAOSTA 

Wloskielove 

 

Wietnam: 

wietnam.info: W 80 blogów dookoła świata – 5 pytań do blogera 

 

 

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.