Studia, traduci, vinci (ucz się, tłumacz i wygraj)

Studia, traduci, vinci (ucz się, tłumacz i wygraj)

Jedną z moich ulubionych metod dydaktycznych, na każdym poziomie nauki, jest tłumaczenie zdań. Uważam tę metodę za genialną w swojej prostocie: sprawdza słownictwo i gramatykę w różnych aspektach ( choćby proste zdanie z czasownikami w czasie teraźniejszym może zarazem sprawdzać rodzajniki i tworzenie liczby mnogiej), a w dodatku pozwala wszystkie nabyte wiadomości złożyć w jakąś spójną i rozsądną całość. Im wyższy poziom, tym wyzwanie jest większe.

Ku mojemu ubolewaniu, niewiele podręczników proponuje tę metodę: na ogół znajduję ćwiczenia na tłumaczenie zdań tylko w książkach tak zwanej „starej daty”. Z przyczyn oczywistych nie znajdziemy takich ćwiczeń w podręcznikach autorstwa Włochów. Wobec powyższego zdania do tłumaczenia wymyślam sama, w mowie i w piśmie, i nie sprawia mi  to żadnych problemów. Co nie zmienia faktu, że lubię, kiedyś ktoś robi to za mnie i dlatego bardzo spodobała mi się książka  „Włoski w tłumaczeniach” wydawnictwa Preston Publishing. Niedawno ukazała część druga i muszę przyznać, że jest równie dobra jak pierwsza!

1

Zasada, według której skonstruowano podręcznik, jest bardzo prosta: są to setki zdań, które należy przetłumaczyć, a które pozwalają na rozwinięcie poszczególnych zagadnień gramatycznych (jako ze jest to poziom średniozaawansowany, mamy m.in. stopniowanie przysłówków i przymiotników, powtórkę czasów, omijanie rodzajnika, zaimki w funkcji dopełnienia bliższego i dalszego, zdania przeczące, przyimki i masę innych). Zdania są dobrze przemyślane, pojawiają się też ciekawe słówka i charakterystyczne włoskie zwroty, a niekiedy – co jest świetne – w nawiasie mamy podane tłumaczenie dosłowne, żeby łatwiej było skojarzyć, jakie słowo lub formę zastosować. Żeby było jeszcze lepiej, po drugiej stronie zdań po polsku mamy od razu tłumaczenie na włoski – może być łatwo zakryte, a zarazem łatwo jest sprawdzić, czy dobrze napisaliśmy. Wisienką na torcie są wyjaśnienia „w pigułce” różnych gramatycznych zagadnień, z przykładami, oraz płyta z nagranymi zdaniami – można na przykład pisać zdania ze słuchu albo upewnić się co do wymowy poszczególnych zdań.

Tak! Takie to jest cudo, praktyczne i uniwersalne, w sam raz dla Polaków uczących się włoskiego. Jako podręcznik główny oczywiście nie zadziała, ale jako uzupełnienie – jak najbardziej.

Konkurs

I to właśnie cudo możecie wygrać w organizowanym dziś konkursie na Studia, parla, ama! Wystarczy odpowiedzieć na pytanie konkursowe „Jakie słówko lub konstrukcja jest najtrudniejsze do przetłumaczenia z włoskiego na polski lub z polskiego na włoski?”. Z całą pewnością każdy z Was ma takie słówko/konstrukcję, więc nie sądzę, żeby to było bardzo trudne zadanie, ale wskazane jest krótkie uzasadnienie lub propozycja Waszego tłumaczenia 😉 Odpowiedzi należy umieszczać w komentarzach pod dzisiejszym wpisem lub przesłać do mnie na adres mailowy aleksandra.sowinska@op.pl (wpisując w tytule maila słowo KONKURS). Konkurs trwa od dziś, 22 czerwca, do  północy 1 lipca. Dwie najciekawsze odpowiedzi zostaną nagrodzone książkami „Włoski w tłumaczeniach 1” oraz „Włoski w tłumaczeniach 2” (po jednej książce na osobę).

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.