Sekrety Neapolu: Cmentarz delle Fontanelle

Sekrety Neapolu: Cmentarz delle Fontanelle

W marcu miałam okazję byc po raz drugi w Neapolu. Nic nie poradzę, nigdy tego miasta nie polubię, ale przyznaję, że można tam znaleźć kilka ciekawych miejsc. I dzisiaj chciałabym Wam przedstawić mroczną stronę Neapolu i opowiedzieć o Cmentarzu delle Fontanelle.

http://www.cimiterofontanelle.com/it/

Jak wiecie, fascynują mnie różne mroczne historie i mroczne historie, toteż Cmentarz delle Fontanelle przykuło moją uwagę. Jest to bardzo stara nekropolia, mieszcząca się w dzielnicy Materdei, która szczerze mówiąc, jest również nader mrocznym miejscem, choć niezupełnie tak jak cmentarz. Po prostu spacerując uliczkami Materdei miałam wrażenie, że jestem nie we Włoszech, ale w jakichś slumsach południowej Ameryki – zarówno architektura, jak i ogólny styl oraz wyraz twarzy mieszkańców nieodparcie kojarzyło mi się z fawelami Rio de Janeiro i tylko patrzyłam, czy zza węgła nie wychyli się zaraz twarz jakiegoś narkotykowego bossa. Być może jestem uprzedzona, bo wielbiciele Neapolu twierdzą, że to bardzo klimatyczna dzielnica – albo może po prostu zbyt wielką wagę przywiązuję do czystości otoczenia.

http://www.alldaystravel.com/it/visitare-il-cimitero-delle-fontanelle-a-napoli/

Szczęśliwie jednak udało mi się do Cmentarza delle Fontanelle dotrzeć i tu dopiero zaczęła się prawdziwa przygoda. Otóż ten cmentarz wcale nie wyglada jak typowy cmentarz – został wykuty w skale z tufu i przypomina raczej ogromną katedrę niż nekropolię. Pochowano w nim, jak mówi wikipedia, około 40 tysięcy ludzi – ofiar dwóch katastrofalnych epidemii: ospy (1656) i cholery (1836). Przez wiele lat była to po prostu zbiorowa mogiła dla tych, których nie było czasu godnie pochować. Dopiero w połowie XIX wieku urządzono tam cmentarz.

Nie to jest jednak najbardziej makabryczne. Otóż Cmentarz delle Fontanelle wiąże się z dość oryginalnym i budzącym ciarki na plecach rytuałem – adopcją czaszek, tak zwanych capuzzelli.

https://pl.tripadvisor.com/Attraction_Review-g187785-d1832751-Reviews-Cimitero_delle_Fontanelle-Naples_Province_of_Naples_Campania.html

http://www.vesuviolive.it/vesuvio-e-dintorni/notizie-di-napoli/69310-donna-concetta-la-leggenda-della-capa-suda/

Tak, dobrze przeczytaliście. Niektórzy neapolitańczycy przychodzi do nekropolii, wybierali sobie czaszkę i otaczali ją opieką: polerowali, chowali do skrzyneczek i pudełek (na przykład takich po ciastkach, albo drewnianych ze szklanym wieczkiem), kładli na nich różańce, drobne monety, kwiaty i oczywiście modlili się za duszę nieszczęśnika. W zamian zaś oczekiwali różnych nagród: miłości, pieniędzy, szczęścia w grach i tak dalej. Dziś, przechadzając się wokół stosów ludzkich  kości, tu i ówdzie zobaczymy błyszczącą, wypolerowaną czaszkę, różańce i inne drobiazgi – robi to makabryczne wrażenie.

Z takim miejscem oczywiście muszą się wiązać różne legendy. Najbardziej znana opowiada o pewnej dzieweczce, która czciła czaszkę niejakiego Kapitana. Pewnego dnia poszedł z nią na cmentarz jej narzeczony, któremu nie podobało się uwielbienie dziewczyny do czaszki. Miał ze sobą kij, który wbił w oko czaszce i śmiejąc się drwiąco, powiedział Kapitanowi, że zaprasza go na ślub. Gdy doszło do ślubu, młodzieniec i dziewczyna zauważyli wśród gości osobnika przebranego za karabiniera. Zapytali, kto zacz, a wtedy gość rozsunął poły munduru i okazało się, że jest to szkielet Kapitana. Para młoda i przybyli goście padli trupem na miejscu. Inna legenda związana jest z pewną charakterystyczną czaszką, która w przeciwieństwie do innych, wysuszonych i zakurzonych, jest zawsze błyszcząca i lekko wilgotna. Niektórzy twierdzą, że owa wilgoć to pot tych, którzy cierpią w czyśćcu. Czaszka, zwana Donna Concetta, ponoć może wybłagać łaski w niebie: wystarczy pomodlić się w stosownej sprawie, a by odkryć, czy wszystko pójdzie po maśle, nalezy dotknąć czaszki i jeśli dłoń jest wilgotna, to modlitwa się spełni.

Sądzę, że wiąże się z tym miejscem wiele innych legend i opowieści, zapewne nie wszystkie okoliczni mieszkańcy mają ochotę ujawniać. Cmentarz delle Fontanelle jednak aż się prosi o takie historie: jest to naprawdę mroczne, niesamowite miejsce. Nie jest ciasne i duszne jak katakumby, a jednak po wyjściu na światło dzienne aż się chce zaczerpnąć powietrza pełną piersią. Polecam miłośnikom mocnych wrażeń!

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.