Pokaż kotku,co masz w torebce

Pokaż kotku,co masz w torebce

Dziś post bardzo ściśle użytkowy.

Każda kobieta posiada, jak wiadomo, torebkę, rzecz absolutnie bezcenną. Każda z nas jest zatem w pewnym sensie Mamą Muminka. A w tej torebce ma całą masę skarbów. I często tych skarbów nie potrafi nazwać po włosku. A to bardzo źle, bo jak nam, nie daj Boże, ukradną torebkę we Włoszech i będziemy musiały opisać przystojnym karabinierom, co miałyśmy w owej torebce, to co wtedy? Więc dokonam dzisiaj autoprezentacji i powiem Wam, co ja noszę w torebce.

Moja torebka (la borsa), nowy wiosenny nabytek, ma śliczny kolor mroźnego błękitu, najpiękniejszy kolor na świecie. Jest duża i pojemna, bo jak każdy nauczyciel noszę ze sobą pół dobytku.

Najważniejszą rzeczą w torebce jest portfel (il portafoglio). Mój jest czarny i wypchany nie tyle pieniędzmi, co paragonami, zużytymi biletami, rachunkami i kartami stałego klienta ze sklepów, w których kupuję raz do roku. Niemniej jednak jest to najważniejszy element wyposażenia torebki, tuż obok il telefonino, komórki, od której jestem całkowicie uzależniona, tak bardzo, że czasem trzymam ją w kieszeni, żebym była pewna, że jest blisko mnie.

2017-04-04 14.51.47

Notes względnie kalendarz (l’agenda) kolejna rzecz, bez której nie ruszam się z domu. Mam dwa notesy, ten po lewej jest prezentem gwiazdkowym od Izy z bloga Angielski dla każdego i służy mi do robienia notatek odnoszących się do lekcji indywidualnych: notuję w nim lekcje odwołane, przesunięte i odrabiane, materiały do wysłania, pytania, wątpliwości i zadania do wykonania. Notatnik po prawej pożyczyłam na wieczne nieoddanie od mojego brata i dotyczy on lekcji grupowych: notuję w nim zdanka do tłumaczenia, popełnione przez studentów błędy, pytania, szkice kolokwiów, kartkówek i wszelakie pomysły. Oczywiście nieodłącznym towarzyszami notesów są długopisy (le penne), które wiecznie gubię.

2017-04-04 14.59.35

Zaraz obok notesów znajdują się kartonowe teczki (le cartelle) z materiałami, tysiącami kserówek (le fotocopie), w większości niepotrzebnych, dawne kartkówki i prace pisemne, notatki, czyste kartki, listy obecności. Jedna taka teczka może sporo ważyć, a i tak zwykle okazuje się, że nie mam tego, co potrzebne.

A z rzeczy bardziej osobistych?

Jestem typem wiecznie narzekającym na zdrowie, dlatego zapas leków (le medicine) jest obowiązkowy. Cierpię na migreny i nigdzie nie ruszam się bez tabletek przeciwbólowych (l’analgesico), cierpię na kamicę nerkową (o czym się dowiedziałam niedawno) i nie ruszam się nigdzie bez leków rozkurczowych (farmaci spasmolitici), pracuję głosem i nigdzie nie ruszam się bez tabletek z witaminą A+E (działa rewelacyjnie na gardło, łagodząco i nawilżająco). Przydają się też chusteczki (fazzoletti) plus oczywiście butelka wody mineralnej (bottiglia di acqua minerale naturale): z powodu nerek i gardła powinnam pić chyba z parę litrów płynów dziennie…

2017-04-04 14.55.59

Jak zapewne większość kobiet, nie wyjdę z domu bez makijażu (a już szczególnie do pracy!), a makijaż ma to do siebie, że trzeba go poprawiać. Zestaw minimum to balsam do ust (il balsamo per le labbra), szminka (il rossetto) w kolorze nude oraz błyszczyk (il lucidalabbra), chociaż tych dwóch ostatnich wiecznie zapominam użyć (jeśli po pracy mam randkę, to zapominam użyć całkiem celowo ;)), do tego puderniczka (il portacipria) oraz korektor (il correttore), który służy nie tyle do maskowania pryszczy (i brufoli) – takowych szczęsliwie nie mam – co do maskowania cieni pod oczami (le occhiaie)(te niestety mam). W opcji na bogato zabieram jeszcze tusz do rzęs (il mascara). Częścią kosmetyczki jest stale szczotka do włosów (la spazzola), krem do rąk (la crema per le mani) i pilniczek (la lima).

2017-04-04 14.57.37

Z innych drobiazgów noszę ze sobą: nożyczki (le forbici), gumę do żucia (la gomma da masticare), przepustkę do firmy, w  której mam lekcję (il lasciapermesso), okulary (gli occhiali da vista) bałagan (il disordine) oraz książkę (il libro). Z uwagi na to, ze prawie zawsze mam ze sobą komputer, a nierzadko i podręcznik, staram się ograniczyć wagę taszczonego bagażu i wybieram format kieszonkowy (il tascabile), ale niestety, zwykle czytam grube tomiszcza, które tak mnie wciągają, że nie mogę ich ze sobą nie zabrać. Książkę mam przy sobie zawsze, jeśli grozi mi korzystanie z komunikacji miejskiej (czyli prawie zawsze) – jeśli nie wezmę niczego do czytania, na 100% będzie gigantyczny korek albo autobus będzie miał godzinne opóźnienie. Lektura pomaga znieść tego typu wydarzenia w miarę bezboleśnie.

Tyle z mojej torebki 🙂  Mam nadzieję, że post był użyteczny!

Glossario:

La borsa – torebka Il portafoglio – portfel Il cellulare – komórka
L’agenda – notes, kalendarz La penna – długopis La cartella – teczka
La fotocopia – kserówka La medicina – lek L’analgesico – lek przeciwbólowy
Il farmaco spasmolitico – lek rozkurczowy L’acqua naturale – woda niegazowana Il fazzoletto – chusteczka higieniczna
Il balsamo per le labbra – balsam do ust Il rossetto – szminka Il lucidalabbra – błyszczyk
Il portacipria – puderniczka Il correttore – korektor I brufoli – wypryski
Le occhiaie – cienie pod oczami Il mascara – tusz do rzęs La spazzola – szczotka
La crema per le mani – krem do rąk La lima – pilniczek Le forbici – nożyczki
La gomma da masticare – guma do żucia Il lasciapermesso – przepustka Gli occhiali da vista – okulary
Il disordine – bałagan Il libro – książka Il tascabile – książka w formacie kieszonkowym

 

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.