Miesiąc Języków, czyli wiele różnych włoskich

Miesiąc Języków, czyli wiele różnych włoskich

To już jeden z ostatnich wpisów w ramach blogerskiej akcji “Miesiąc Języków”. Mam nadzieję, że jak dotąd cykl się podoba 🙂 a dziś zajmiemy się tym, co tygryski lubią najbardziej – włoskim. Jakie ma relacje włoski z włoskim? Czyżby było wiele włoskich?

Oczywiście! Różnice między różnymi regionami bardzo silnie zaznaczają się także w języku. I nie mówię tu o licznych dialektach czy wręcz odrębnych językach, tylko o rodzaju używanego słownictwa i o wymowie. Temat jest zbyt obszerny, żeby go zamknąć w jednym wpisie, dlatego ograniczymy się do najważniejszych rzeczy.

2

Zacznijmy od wymowy i od północy. Na północy Włoch, szczególnie w Lombardii, charakterystyczna jest wymowa z „e” otwartym, czyli silnie akcentowanym, zwłaszcza na końcu wyrazu – dlatego możecie się czasem spotkać z pisownią „perchè” zamiast „perché”. W Piemoncie możemy usłyszeć silnie podwojoną spółgłoskę na początku wyrazu. Im bardziej na południe, tym bardziej ta wymowa się zmienia. W Toskanii mamy na przykład zjawisko zwane „gorgia”, czyli wymowa „c” przypominająca „h” (la hasa, la hosa”) – posłuchajcie tego najsłynniejszego toskańskiego zdania „Coca – Cola con la cannuncia corta corta”. Zwróćcie też uwagę, że wymowa „s” przypomina właśnie „s” (la hasa), a nie, jak w pozostałych regionach, „z” (la „kaza”), szczególnie na północy – podobnie „l’amiho” zamiast „l’amico”,”lo stomaho” zamiast „lo stomaco” i tak dalej. Na południu możemy usłyszeć podwójne „b” i „g”, nawet wtedy, gdy nie wymaga tego pisownia (reggina zamiast regina, ggamba zamiast gamba), a także szalenie charakterystyczna apokopa, czyli skracanie niektórych słów (anda’ zamiast andare, professo’ zamiast professore, czy, tylko dla przykładu, vaffancu’ zamiast vaffanculo). Zainteresowanym bliżej polecam króciutki filmik o akcentach i sposobie mówienia: wsłuchajcie się uważnie, a dostrzeżecie to, o czym piszę.

1

Jeśli mamy ambicję nauczyć się rozpoznawać pochodzenie Włochów po sposobie ich mówienia (każdy Włoch umie to z urodzenia), to możemy się też skupić na używanych przez nich słownictwie. Na przykład, jeśli usłyszymy dość wulgarne słowo „pirla” (głupek, kretyn: po włosku cretino, scemo) możemy być pewni, że mamy do czynienia z osobą z Lombardii, a jeśli zamiast popularnego w całych Włoszech słowa „figa” (dosł. cipa, ale też w sensie „laska”, „piękność”) usłyszymy „mona”, to na bank osoba ta pochodzi z okolic Wenecji i Padwy. Mieszkańcy północy powiedzą też „mangio alla una” (jem o pierwszej) zamiast poprawnego „mangio all’una” (słyszałam to na własne uszy, które od tego aż mi ścierpły – jest to ewidentny błąd), a także użyją „mica” w zdaniu bez przeczenia (mica ne so io! – ja nic o tym nie wiem). Natomiast używanie forma z „si” impersonalne (coś się  robi) jest też bardzo charakterystyczne dla Toskanii: szanujący się Toskanczyk nie powie „domani andiamo al mare” (jutro jedziemy nad morze), ale „domani si va al mare” (jutro jedzie się nad morze). W Toskanii nikt też nie powie „papà” (tata) czy „padre” (ojciec) – powie „babbo”, to chyba najbardziej typowe toskańskie słowo.

3

Co ciekawe, istnieją przedmioty, które w każdym dosłownie regionie nazywają się inaczej. Typowy przykład to żaluzje okienne: Rzymianin nazwie je la serranda, Toskańczyk l’avvolgibile, a Włoch z północy – la tapparella. Podobnie z niewinnym panem z warzywniaka, zwanym powszechnie fruttivendolo: w Lazio będzie się on nazywał verduraio albo fruttarolo, w Lecce: verdumaio, a w Genui – besagnin. Podobny los spotkał sznurówki: zwykle używa się słowa „i lacci, ale możemy się spotkać także z stringhe, legacci, cordoni, legacciuoli, laccetti, aghetti. Umywalka, powszechnie il lavadino, w wielu regionach nazywana jest acquaio albo lavello. Arbuz na północy nazywa się anguria, ale w regionach środkowych – cocomero. Termin termosifone powszechny jest na południu, na północy używa się swojsko dla nas brzmiącego słowa calorifero.

4

Uff!A to były tylko przykłady! W gruncie rzeczy jest tego o wiele, wiele więcej. Pocieszające dla nas jest to, że jeśli będziemy używać lingua standard, to Włosi powinni nas wszędzie zrozumieć. Przynajmniej w teorii…

Korzystałam z mnóstwa moich notatek z różnych zajęć

A oto pozostałe blogi biorące udział w akcji:

Angielski punkt widzenia

Angielski C2 – Wspólny przodek angielskiego i włoskiego i dzisiejsze jego ślady

Angielski dla każdego – Rzymianie tu byli!

Chiński punkt widzenia

Biały Mały Tajfun – Matteo Ricci

Francuski punkt widzenia

Français-mon-amour – “Wspólne” słowa francuskiego i włoskiego

Love for France – Włoska piosenka po francusku 

Hiszpański punkt widzenia

Bzik Iberyjski – Włoskie ślady na hiszpańskiej mapie.

 

Niemiecki punkt widzenia

Językowy Precel – Tyrol Południowy

 

Szwedzki punkt widzenia

Szwecjoblog – Szwedzi chwalą się po włosku

Włoski punkt widzenia

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.