Luoghi del cuore

Luoghi del cuore

Bardzo trudno jest znaleźć polski odpowiednik zwrotu „luogo del cuore”. Trzeba to zrobić opisowo: oznacza ono miejsce szczególnie ważne, cenne, piękne, do którego czujemy się przywiązani i do którego często wracamy. Miejsce, w którym mieszkamy sercem.

Każdy z nas ma takie „luogo del cuore”, ja też. I dzisiaj w tym wpisie ckliwym i sentymentalnym Wam o nich opowiem.

Pierwszym i najważniejszym luogo del cuore jest, był i będzie Rzym, bez względu na to, ile miejsc jeszcze zwiedzę, zobaczę i poznam. Dlaczego? Proste: to w Rzymie wszystko się zaczęło. Cała moja fascynacja Włochami i włoskim, która spowodowała rewolucję w moim życiu i całkowitą zmianę planów zawodowych i osobistych, zaczęła się właśnie w Rzymie. Urzekło mnie to miasto jak żadne inne. Uwielbiam te wąskie uliczki, te starożytne ślady na każdym dosłownie rogu, ten barokowy przepych rzeźb i budynków, tę mnogość kościołów, placów, parków, muzeów. W Rzymie za każdym rogiem może czekać Cię wspaniała niespodzianka, może cudowny widok, może zapomniany zabytek. Moje ulubione miejsca? Banalne, powie ktoś: całe centrum Rzymu, Watykan, Pincio, Piazza di Spagna, Piazza Navona,  Most Anioła z tymi cudownymi posągami aniołów, Piazza del Popolo, Villa Borghese, Bazylika świętego Jana na Lateranie. Tak, znane, banalne i pełne turystów, i co z tego? To im urody nie odbiera, nie odbiera tych historii, które nam opowiadają. Dotykam ścian Koloseum i słyszę w głowie kroki gladiatorów. Patrzę na Bazylikę świętego Piotra i myślę o niezwykłych, często krwawych losach papieży, o wierze, która splatała się z nienawiścią, zawiścią, ale i miłością i dobrem. Spaceruję Zatybrzem i oddycham tą atmosferą rzymskiej bohemy, z rozczuleniem patrzę na rozwalające się na słońcu koty i na furkoczące na wietrze pranie.

Ale Rzym to także moje ukochane Bed&breakfast, którego właściciel jest ze mną zaprzyjaźniony, to ulubione zaułki, targ owoców dwa kroki od „domu”, moje ukochane rzymskie metro (Bóg raczy wiedzieć, dlaczego je tak sobie upodobałam).  To moje luogo del cuore, które nigdy nie zniknie z mojego serca. Czy można się dziwić, że byłam tam piętnaście razy?

ja2

Drugim moim luogo del cuore jest Gargnano nad Jeziorem Garda. Maleńka miejscowość  turystyczna po jednej stronie ma ogromną przestrzeń jeziora, a po drugiej – wielkie górskie szczyty. W centrum ryneczek, port, ratusz – i uniwersytet. Tak, tam właśnie jest budynek Uniwersytetu Mediolańskiego, która to uczelnia co roku organizuje kursy języka i kultury włoskiej dla chętnych z całego świata. Na tym kursie spędziłam  najcudowniejsze trzy tygodnie mojego życia: wśród fantastycznych ludzi  w różnym wieku, z różnych krajów i kultur, których połączyła miłość do języka włoskiego. Wspaniały czas pełen wytężonej nauki (w porządku, bądźmy szczerzy: nie była ona taka wytężona…), wspaniałej zabawy, przyjaźni, śmiechu, radości, w cudownym otoczeniu, z przepysznym, najlepszym na świecie jedzeniem podetkniętym pod nos – wtedy mniej więcej zrozumiałam, co to jest raj.

ja

W Gargnano moje życie osobiste zmieniło się na lepsze, dlatego  też wracam tam mniej więcej co dwa miesiące, ale to tak naprawdę tylko wisienka na torcie. Nawet jeśli  ta zmiana nie okaże się taka, jak sądziłam, to nie zmaże to wspomnień z kursu i Gargnano nie przestanie być moim luogo del cuore.

Chciałam jeszcze dopisać jedno luogo del cuore. Myślałam o Florencji, którą uwielbiam, o Padwie, w której mieszkałam, o Bolonii, jednym z moich ukochanych miast, o Sycylii… ale wahałam się. I doszłam do wniosku, że skoro się waham, to oznacza to, iż żadne z tych miejsc – skądinąd pięknych i lubianych – nie jest luogo del cuore. Gdyż jest to określenie wyjątkowe i nie należy nim szafować.

Jakie są Wasze luoghi del cuore?

cropped-CUORE

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.