Jezioro z niespodzianką

Jezioro z niespodzianką

Daleko na północy Włoch, w samym sercu Alp, niedaleko granicy z Austrią oraz ze Szwajcarią, leży sobie jeziorko. No to niech leży. Ale to nie jest zwykłe jeziorko. Z jeziorka wystaje bowiem dzwonnica (il campanile). Zaręczam Wam, że tak właśnie jest, gdyż sama osobiście tam byłam i nieomal obmacałam tę dzwonnicę, nie bardzo wierząc, że jest prawdziwa.

resia 1

Kiedyś w tej okolicy były trzy naturalne jeziora, ale w 1950 roku zdecydowano się zbudować gigantyczną tamę (la diga), która połączyła dwa z nich: Lago di Resia i Lago di Curon. Było to konieczne, gdyż władze pragnęły wykorzystać jeziora do pozyskiwania energii hydroelektrycznej. Niestety, decyzja o zbudowaniu tamy równała się decyzji o zatopieniu małej wioski Curon, która stała akurat między dwoma jeziorami. Mimo protestów mieszkańców (zwrócili się w tej sprawie nawet do papieża, który interweniował u władz, ale nic nie wskórał), decyzja została podjęta, tama zbudowana, a budynki wioski Curon przeniesione z doliny na wyżynę. Jedyne, co zostało z dawnej miejscowości to właśnie dzwonnica, bardzo zresztą wiekowa, bo zbudowana w 1357 roku (kościół dobudowano dopiero w XIX wieku). Wrażenie robi niezwykłe: w lecie wystaje ze szmaragdowej toni jeziora, w zimie zaś wznosi się nad gigantyczną taflą lodu: Lago di Resia bowiem zamarza. Można do dzwonnicy podejść i dotknąć jej kamiennych ścian.

resia 2

Stworzenie jeziora Resia i zostawienie zabytkowej dzwonnicy okazało się doskonałym posunięciem nie tylko ze względu na energię hydroelektryczną , ale też ze względów turystycznych. Czy to latem, czy zimą ciągną nad Lago di Resia pielgrzymki turystów (a ponieważ kiepsko w tej okolicy karmią, z całą pewnością to niezwykły krajobraz musi być czynnikiem zachęcającym). Oferta dla nich jest bogata: zimą można na zamarzniętym jeziorze uprawiać liczne sporty, takie jak biegi narciarskie (sci da fondo), łyżwiarstwo (il pattinaggio) czy snowkiting, w pobliżu jest też kilka wyciągów narciarskich. Chociaż chętni na oglądanie Lago di Resia zimą muszą się przygotować: w dolinie jest potwornie zimno i nawet przy pełnym słońcu wieje lodowaty wicher. Może lepiej jest przyjechać nad jezioro latem i zająć się na przykład rybołówstwem: wody jeziora obfitują w różne gatunki ryb, na przykład okonie (il persico), szczupaki (il luccio), sieja pospolita (il coregone) czy pstrągi alpejskie (i salmerini). Można też spacerować brzegiem jeziora (zimą praktycznie niemożliwe, chyba że ktoś lubi iść w podmuchach wichru, zgięty wpół), uprawiać nornic walking czy jeździć na rowerze. No, ale latem nie można sprawdzić, czy prawdziwa jest legenda o tym, że w mroźne noce może usłyszeć bicie dzwonów z na wpół zatopionej dzwonnicy: prawdziwe dzwony zdemontowano blisko sześćdziesiąt lat temu…

resia 3

 

Zródło

 

 

 

 

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.