Jak pokonać przyimki

Jak pokonać przyimki

Każdy, kto uczy się włoskiego, słyszał obiegową opinię, jakoby włoski był taki prosty. I zapewne każdy, kto poznał lub próbował poznać preposizioni, gorąco tej opinii zaprzeczy. Jeśli nie – bardzo chciałabym poznać tę wyjątkową osobę, która może z ręką na sercu przysiąc, że włoskie przyimki zrozumiała natychmiast, od razu, od pierwszej lekcji i potrafi używać ich prawidłowo bez żadnego zawahania.

13453282_10210241996233009_789404532_o

Moim prywatnym zdaniem przyimki zostały stworzone wyłącznie po to, żeby cudzoziemcy nie mogli ich zrozumieć. Złośliwe bestie nie mają prawie żadnych reguł, a nawet jeśli mają, to mają zarazem  mnóstwo wyjątków, w dodatku niektóre łączą się z rodzajnikami, inne nie i w ogóle sam  diabeł się w tym nie połapie. Z jednej strony potrzeba pewnego doświadczenia i osłuchania się z językiem, żeby je zrozumieć, z drugiej zaś – nie można czekać z nauczeniem się ich, zanim się człowiek osłucha, są w końcu jednym z filarów włoskiego! Obłędu można dostać.

Ludzie uczący się włoskiego stosują różne metody, żeby te przyimki przyswoić. Płaczą, rwą włosy z głowy, gapią się bezmyślnie w książki, ciskają owe książki na podłogę w ataku furii (mój sposób), z szaleństwem w oczach błagają Włochów  o pomoc bądź pozwalają się kompletnie otumanić. Żadna z tych metod nie jest dobra, bowiem żaden przyimek nie zmienił swoich zasad postępowania tylko po to, żeby komukolwiek ułatwić życie.

Metody bardziej klasyczne, takie jak wykucie się na blachę albo też stosowanie przyimków na tak zwanego czuja, również zawodzą. Zasady rządzące przyimkami, nader skąpe, zmieniają się bardzo w zależności od kontekstu – nauczę się na przykład, że z nazwami miast mamy zawsze przyimek a, a tu nagle chcę powiedzieć, że wracam z Rzymu i muszę powiedzieć da. Do bani takie reguły. Metoda na czuja z kolei jest ryzykowna: wszystkich przyimków jest osiem, z czego pięć łączy się z rodzajnikami, tworząc każdy siedem nowych form – sumując to wszystko, wychodzi nam, że mamy szansę jedną na trzydzieści osiem, a jak się uprzeć, to na trzydzieści dziewięć, że trafimy we właściwy przyimek.

Co zatem zrobić?

Przede wszystkim, należy zaakceptować fakt, że przyimki są trudne i kłopotliwe. To bardzo niepedagogiczne, co mówię, panuje bowiem moda na wmawianie uczniowi, że każde zagadnienie to prościzna – żeby człowieka nie zniechęcać. Ja jednak uważam się za człowieka przyzwoitego: mogę mówić, ze congiuntivo jest proste, ale nigdy nie powiem, że przyimki to bułka z masłem. Uzbrojeni w tę wiedzę, nie wymagajmy od siebie perfekcji, nie traćmy nerwów i dajmy sobie czas na przyswojenie tych stworów. Jednocześnie jednak powoli, małymi krokami i podstępnie ich nauczmy. Po pierwsze, opanujmy te nieliczne reguły, które istnieją, pamiętając jednak, że przyimkiem rządzi czasownik i należy się go uczyć w kontekście czasownika. Słynna zasada z przyimkiem a i z nazwą miasta jest zatem słuszna w przypadku czasowników andare i essere, ale już nie venire, partire czy tornare. Nie zapominajmy o tym, to jest bardzo ważne. Po drugie, ćwiczmy, ćwiczmy i jeszcze raz ćwiczmy bez opamiętania – na początku będzie to całkowicie bezowocne, ale z czasem pewne reguły rządzące przyimkami zaczną się same w nas uruchamiać. Po trzecie, chciwie czytajmy i słuchajmy Włochów: oni mają przyimki we krwi i raczej się nie mylą, chociaż jeszcze nie spotkałam takiego, który potrafiłby mi logicznie wytłumaczyć, dlaczego używa takiego, a nie innego przyimka. Po czwarte, nie przejmujmy się tak bardzo tym, czy przyimek ma być połączony z rodzajnikiem czy nie – generalna zasada jest taka, że lepiej zawsze łączyć, ale świat się nie zawali, jeśli nie połączymy. Z czasem, osłuchując się i oswajając, sami wyczujemy, kiedy ten  rodzajnik ma być, a kiedy nie. Znacznie bardziej przejmijmy się wspomnianym już czasownikiem i w ogóle znaczeniem samego przyimka: in to jest jednak coś innego niż per czy fra. Po piąte, nie zapomnijcie zaglądać na Studia, parla, ama – postaram się sukcesywnie dodawać ćwiczenia na różne przyimki i opisywać je z różnych stron. Na razie co bardziej zaawansowani mogą sobie zajrzeć do zakładki „Materiały do nauki włoskiego”, znajdą tam plik zatytułowany „preposizioni miste 1”, a tam ćwiczenia z kluczem. 

Na koniec przyznam się Wam, że przyimków szczerze nie cierpię i właściwie nie wiem, jak to się stało, że ich się nauczyłam.

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.