Gdzie zjeść w Rzymie

Gdzie zjeść w Rzymie

Okres mojej największej fascynacji Rzymem przypadł na raczej chude lata studenckie – w weekendy dorabiałam jako kelnerka, żeby odłożyć pieniądze na wyjazd i oszczędzałam, gdzie się dało, więc nie w głowie mi było latanie po knajpach. Jednak w czasie ostatniego pobytu w Rzymie mogłam już poszaleć 😉 i teraz chciałam podzielić się z Wami odpowiedzią na pytanie “gdzie zjeść w Rzymie?”. Częściowo korzystałam z porad Mirki z bloga W sandałach przez Italię, a częściowo prowadziłam własne badania terenowe.

 

  1. Cajo e Gajo, Piazza San Callisto 10

 

Malutki lokalik usytuowany jest w sercu Trastevere, tej malowniczej dzielnicy po zachodniej stronie Tybru. Malutki jest po sezonie, w sezonie bowiem otwiera się także dużą salę na dole. Jednak główny lokal jest niewielki i ciasny, stolik na stoliku, w trakcie jedzenia trzymamy łokcie przy sobie, by nie szturchnąć innych biesiadników. Wystrój dosyć taki sobie, obsługa raczej taka sobie, bardzo nieogarnięta, a na wolny stolik trzeba dłuższą chwilę poczekać – w sumie pierwsze wrażenie dosyć średnie. W tym wypadku mylne.

Ja zjadłam bardzo dobry makaron alla contadina, z warzywami i orzechami, mój partner natomiast dostał pizzę – owalną, nie okrągłą, na drewnianej desce. Bardzo się najedliśmy i wszystko było naprawdę pyszne! Mój facet nawet uznał Cajo e Gajo za swój punkt odniesienia i za każdym razem, gdy później zamawiał pizzę, komentował “dobra, ale nie taka jak w Cajo e Gajo”. Oprócz jedzenia zamówiliśmy też wino, a na pożegnanie dostaliśmy po kieliszeczku limoncello w gratisie. Rachunek bardzo niewielki, zapłaciliśmy około 25 euro.

https://cajoegajo.it/

 

  1. Nerone, Via del Viminale 7A

Położona w pobliżu stacji kolejowej Termini restauracja była naszym celem już pierwszego wieczora, dwukrotnie jednak odprawiono nas z kwitkiem i dopiero za trzecim razem poszliśmy po rozum do głowy i zarezerwowaliśmy stolik z wyprzedzeniem. Opłacało się!

Bardzo ładna sala z ogromną ilością butelek wina na ścianach, czysto, przyjemna obsługa. Zamówiłam moje ukochane spaghetti aglio olio peperoncino, mój partner Pizza Nerone, do tego wino. Dostaliśmy w cenie przekąskę: minibruschetty z jakąś pastą warzywną, bardzo smaczną, do dań chleb i tarty parmezan bez proszenia się. Oprócz tego była darmowa woda niegazowana, serwowana w oryginalny sposob: na ścianie coś w rodzaju małej fontanny, obok karafki i szklanki, każdy brał ile chciał! Dania były naprawdę przepyszne! Zapłaciliśmy około 30 euro.

http://www.neronealviminale.it/

 

  1. Da Franco all’Aventino, Piazza Albania 7

Knajpka znajduje się po drugiej stronie wzgórza Awentyn, już w dzielnicy Testaccio, i ze wszystkich miejsc, jakie odwiedziliśmy, jest zdecydowanie najmniej turystyczna. Może dlatego, że – choć nie jest daleko od centrum – to już zwykła dzielnica mieszkalna i przeciętny turysta nie szuka tam przygód. Lokal średniej wielkości, w środku kilku ewidentnych lokalsów wpatrzonych w ekran na ścianie i w toczący się tamże mecz piłki nożnej tworzy bardzo włoski klimat. Jedliśmy pasta alla carbonara i pasta al ragu, obie paluszki lizać, potem także pizzę, piliśmy wino, ja jeszcze wzięłam wcześniej aperitivo, mój partner piwo, a zapłaciliśmy około 45 euro, więc w sumie bardzo niedużo!

https://www.facebook.com/pages/category/Italian-Restaurant/Da-Franco-all-Aventino-1671582356399207/

 

Mam nadzieję, że post jest przydatny i ktoś z moich czytelników odwiedzi któreś z tych miejsc i potwierdzi moje opinie 🙂 A teraz, kiedy już wiecie, gdzie zjeść w Rzymie, odsyłam Was do mojego starszego postu – o tym, co tam zjeść. Smacznego!

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.