Bomba słodyczy, czyli co to jest bombardino

Bomba słodyczy, czyli co to jest bombardino

Ktoś, kto był kiedyś zimą w jakimś alpejskim kurorcie narciarskim, na pewno wie, co to jest bombardino. Myślę, że nawet takie zmarźlaki jak ja, trzymające się z daleka od zimy, śniegu i gór, byłyby bardzo zadowolone, mogąc się go napić! A zatem: co to jest bombardino?

To bardzo słodki, alkoholowy napój, idealny, by rozgrzać się w zimny dzień. Zresztą tak go wymyślono. Legenda mówi, że w latach 70. pewien młody Włoch przeprowadził się z Genui do Livigno, kurortu narciarskiego w samym sercu włoskich Alp, w okolicach Sondrio i biedaczek przeżył szok: z łagodnego, nadmorskiego klimatu trafił prosto w środek śnieżnej zimy. Został zarządcą schroniska górskiego Mottolino i poverino musiał coś wymyślić, żeby znieść to zimno. Nie znalazł nic lepszego niż sycący i gorący koktajl na bazie mleka, kremu zabajone (zrobionego z żółtek, cukru i Marsali, więc o zabajone możecie przeczytać tutaj) i whisky. Podobno jedna z pierwszych osób, która spróbowała napoju, miała wykrzyknąć “Accidenti! E’ una bombarda!” (“Kurczę, to jest bomba!”) i od tego powstała właśnie nazwa bombardino.

Livigno, miejsce narodzin bombardino

Z czasem oczywiście przepis na bombardino został nieco zmodyfikowany. Po pierwsze, zamiast mleka zaczęto używać bitej śmietany, co zwiększyło tak kaloryczność, jak i smakowitość napoju. Po drugie, whisky zastąpiono brandy. Oryginalny i najbardziej typowy przepis mówi o następujących proporcjach: ⅔ zabajone, ⅓ brandy i bita śmietana na wierzchu.

https://www.veraclasse.it/ricette/il-bombardino-per-un-freddo-inverno_25521/

Rzecz jasna, powstały też i różne odmiany naszego koktajlu. Pierwsza to bezalkoholowa wersja o nazwie Calimero, składająca się z zabajone, śmietany i mocnego espresso. Druga to Pirata, w której zamiast brandy używa się rumu, a trzecia – Scozzese, w której z kolei brandy zostaje zastąpiona whisky. Podobno można też spotkać wersję z grappą, która jednak nie doczekała się własnej nazwy. Warto dodać, że niektórzy uwielbiają bombardino do tego stopnia, że serwują go nawet latem, z tym, że w wersji z lodem.

https://amicidibarby.forumcommunity.net/?t=57025808

Osobiście jednak uważam, że nie ma nic lepszego niż bombardino podawane zimą. Pyszne, rozgrzewające, słodkie, dodaje energii nawet najbardziej zmęczonym narciarzom czy piechurom. A Wy? Mieliście kiedyś okazję skosztować bombardino? Jakie są Wasze wrażenia? Dajcie znać w komentarzach!

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.