Tematykę pierwszego człowieka, Adama, i jego żony Ewy pociągnął kolega Michała Anioła z pierwszej trójki najgenialniejszych artystów epoki renesansu, Rafael Santi (a kto był trzecim, hę?). Santi, urodzony w Urbino i uchodzący za boskiego artystę (co ciekawe, urodził się i umarł w Wielki Piątek), zilustrował scenę kuszenia pierwszych ludzi przez węża pod drzewem poznania dobra i zła we fresku Adam i Ewa. Fresk, doskonale oddający ideę antropocentryzmu, tak charakterystycznego dla Odrodzenia, znajduje się na zachodniej ścianie w Stanza della Segnatura w Muzeach Watykańskich. Motyw Adama i Ewy wygnanych z raju znajdziemy m. in. u Domenichino (właściwie Domenico Zampieri), znanego arysty epoki baroku. Płótno, zatytułowane Adam i Ewa, znajduje się w muzeum w Grenoble, we Francji. Zachwyca wyrazistością, czystością barw i świetnym przedstawieniem postaci: bezradny gest Adama, wystraszona, skruszona Ewa, surowy Bóg.
Podobny motyw pojawia się także u Daniele Crespi, ale zauważmy różnicę: tu tło praktycznie się nie liczy, główną rolę odgrywają właśnie postacie obu braci, nagie, jasne; widać dobrze twarze i malujące się na nich emocje. Crespi urodził się parę lat po śmierci Tycjana, obrazy dzieli jakieś 50 lat, a sposób uchwycenia postaci zupełnie inny.
Szybko stał się zaufanym sługą urzędnika, lecz niestety wpadł w oko żonie Putyfara, która zaczęła go uwodzić. Kiedy kolejne próby skuszenia Józefa nie powiodły się, kobieta z zemsty oskarżyła go o gwałt.