Kochani,
Udoskonalam się ostatnio w sztuce kulinarnej, więcej – cukierniczej! Widzicie, jaka jestem dzielna. Ostatnio zaserwowałam moim zaprzyjaźnionym blogerom – Izie z Angielski dla każdego [klik] i Kubie z Italia nel cuore [klik] – własnej roboty torcik tiramisù z bananami, nieco odmienny od tego klasycznego włoskiego deseru, ale też przepyszny i chyba prostszy. Jedynym mankamentem dzieła jest to, że zaaferowana pracą, nie zdążyłam zrobić zdjęcia, goście zaś rzucili się na deserek jak hieny na padlinę i nikt nie pomyślał o zrobieniu fotki! Pluję sobie w brodę straszliwie! Zapewniam Was jednak, że wyglądał równie ładnie jak ten na tym zdjęciu. A przy tym robi się go naprawdę szybko i łatwo.
Składniki:
– kawa mielona
– podłużne biszkopty, zwane we Włoszech savoiardi (ok. 0,5 kg)
– 5 dużych bananów
– puszka masy krówkowej
– bita śmietana
– do dekoracji opcjonalnie: kakao, truskawki, rodzynki, orzechy, czego dusza zapragnie
Wykonanie:
Wsypać ok.8 czubatych łyżeczek kawy do rondelka, zalać wrzątkiem (ok.2,5 szklanki), a gdy będzie już mocna, pozbyć się fusów za pomocą sitka. Zanurzać w naparze biszkopty i kłaść na blasze tak, aby bardzo ściśle przylegały do siebie. Proces zamaczania musi odbywać się szybko, bo jeśli biszkopt zostanie w kąpieli choćby o sekundę za długo, rozpaprze się i nic z niego nie zostanie, a nie o to nam chodzi. Gdy pokryjemy całe dno blachy biszkoptami, nakładamy na to masę krówkową – cienką warstwę, na to zaś kładziemy banany pokrojone cienko w plasterki. Następnie kładziemy na to drugą warstwę zamoczonych w kawie biszkoptów, potem znowu masę krówkową, znowu banany i tak aż nam starczy składników (zwykle po drugiej warstwie już się kończą). Na wierzch nakładamy bitą śmietanę i ozdabiamy według własnej fantazji – jesli brak nam fantazji, możemy posypać kakao przez sitko i też będzie ładnie.
Torcik tiramisù z bananami jest bardzo słodki, dlatego ważne jest, żeby napar kawowy był mocny i gorzki. Nie żałujmy zatem kawy. Jeśli biesiadnicy lubią alkohol, można do kawy dodać łyżeczkę wódki.
Jesli zaś macie ochotę poznać historię prawdziwego włoskiego tiramisù, zapraszam na opowieść [klik]. No i – smacznego!