5 błędów, które popełniamy, ucząc się gramatyki

5 błędów, które popełniamy, ucząc się gramatyki

Każdy czytelnik mojego bloga i każdy mój uczeń już dawno poznał moją namiętność do gramatyki i zrozumiał, że żadne opcje “uczymy się bez gramatyki” nie wchodzą w rachubę. Jasne, najważniejsze jest mówienie, ale gramatyka jest potrzebna właśnie do mówienia, o czym szerzej napisałam tu. Nie ma zatem siły, przyswoić gramatykę trzeba. Jak to uczynić, to już każdy musi sobie sam odpowiedzieć, różne są metody, wystarczy dobrać sobie możliwie najmniej bolesną. Na pewno zaś istnieją uniwersalne porady, jak się NIE należy uczyć gramatyki. Wyodrębniłam pięć najczęstszych błędów:

  1. uczysz się wszystkich wyjątków

To najczęstszy błąd samouków, korzystających głównie z repetytoriów gramatycznych. Repetytoria mają to do siebie, że prócz reguł prezentują też wyjątki, i to takie, które w 90% nie są w ogóle potrzebne. No, może w 80% – w każdym razie nie na początkowym etapie nauki. Uczysz się, dajmy na to, jak zbudowany jest włoski rzeczownik i zamiast skupić się na kilku podstawowych zasadach, tracisz czas i nerwy na zapamiętanie wyjątków, ugruntowując w sobie przekonanie,że to jakiś okropnie trudny język, ten włoski. W tym momencie przyda się lektor lub inna osoba dobrze mówiąca po włosku, która wskaże, które wyjątki są naprawdę istotne. Powiedzmy, że z rzeczowników słówka il problema czy il cinema mogą się przydać, ale jaka jest szansa, ze w ciągu najbliższego roku użyjemy na przykład słówka la gru (dźwig)?

 

2) uczysz się wszystkiego na raz

Chi va piano, va sano e va lontano, mówi włoskie przysłowie. Włosi z zasady się nie spieszą i choć może to irytować w życiu codziennym, to naprawdę – w nauce języka zbytni pośpiech nie jest wskazany. Nauka zbyt wielu rzeczy na raz może tylko wprowadzić w stan oszołomienia. Tak właśnie będzie, jeśli np. będziemy chcieli w ciągu jednego wieczoru przyswoić wszystkie przyimki albo wszystkie formy passato remoto. Język wymaga czasu, systematyczności i stopniowania. Dlatego jestem przeciwna np. wprowadzaniu wszystkich trzech odmian koniugacji na jednej lekcji. Lepiej rozdzielić sobie spokojnie materiał, nauczyć się najpierw najprzyjemniejszej pierwszej, potem spokojnie przejść do drugiej, powtórzyć pierwszą i dopiero gdy obie są już ugruntowane, zająć się trzecią. Nikt nas nie goni!

3) uczysz się całkowicie po włosku

Tu wina leży zdecydowanie po stronie lektora. Nie rozumiem kompletnie sensu prowadzenia lekcji gramatyki – od samiutkiego początku! – po włosku. Jasne, im więcej mówimy po włosku, tym lepiej, ale może bez przesady. Akurat w gramatyce potrzebne są nie tylko formy, ale też zrozumienie reguł, a nie zrozumiemy reguł, jeśli ktoś będzie je nam objaśniał w języku całkowicie dla nas obcym. Dlatego ja, choć wyznaję zasadę, żeby jak najwięcej używać włoskiego, przy tłumaczeniu gramatyki przechodzę na polski. Dopiero na wyższych poziomach pozwalam sobie na objaśnienie zagadnień po włosku – a i tak co jakiś czas upewniam się po polsku, że wszystko jest dla słuchacza jasne.

 

4) nie powtarzasz materiału

To z kolei przywara najambitniejszych, co to chcą przeć do przodu jak najszybciej. Sama popełniałam wielokrotnie ten błąd, że nie wracałam do zagadnień już przerobionych i w efekcie miałam ogromne braki w podstawach. Dlatego dobrze jest co jakiś czas powtórzyć sobie ostatnio przerabiane gramatyczne tematy: najlepiej wszystkie na raz (można do tego wykorzystać np. testy, materiały przygotowujące do egzaminów CILS i CELI, a także książkę “Da zero a cento”).

5) uczysz się bezmyślnie

Wbrew pozorom, gramatyka to nie tylko suche reguły i formułki. Te formułki i reguły jak najbardziej wchodzą w życie, są intensywnie używane i zmieniają znaczenie, kontekst, sens. Dlatego oprócz nauczenia się zasad  i form, wcielmy je w życie. Używajmy ich w mowie, najpierw nieśmiało, potem coraz odważniej. Zwracajmy na nie uwagę przy czytaniu: dlaczego tutaj użyto rodzajnika określonego, czemu tutaj zastosowano congiuntivo, co tu robi przyimek łączony? Takie rozkminianie nawet pojedynczych drobiazgów bardzo pomaga zrozumieć logikę, jaką rządzi się włoski, a stąd już tylko krok do płynnego posługiwania się tym językiem 🙂

 

Jak to wygląda u Was? Popełniacie któryś z tych błędów? A może nie uważacie tych taktyk za błędy? Może popełniacie inne? Czy w ogóle nie uczycie się  gramatyki? Podzielcie się w komentarzu!

 

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.