Czy Włochom grozi rozpad?

Czy Włochom grozi rozpad?

Ostatnio gołym okiem widać silne tendencje separatystyczne w Europie. Najpierw referendum w Szkocji (a ostatnio dopomina się o nie także Walia), potem Brexit, teraz niepokoje w Hiszpanii związane z autonomią Katalonii. Italia, która nigdy nie była specjalnie mocno zjednoczonym państwem (przynajmniej w sferze emocjonalnej mieszkańców), także wpisuje się w ten nurt.  A zatem: czy Włochom grozi rozpad?

Na razie nie, przynajmniej nie oficjalnie. Jednak zaledwie miesiąc temu odbyły się referenda w dwóch wielkich i bogatych regionach Włoch, w Lombardii i w Veneto. Tematem głosowań było rozszerzenie autonomii, co powinno być sygnałem ostrzegawczym dla władz w Rzymie, tym bardziej, że Lombardia i Veneto mogą się już pochwalić bardzo szerokim zakresem autonomii, jako że mają przyznany status specjalny (co to znaczy, pisałam tutaj klik). Oba regiony są niezadowolone głównie dlatego, że znacznie więcej wpłacają do wspólnego budżetu niż z niego otrzymują.

https://www.ilfattoquotidiano.it/2017/07/15/autonomia-lombardia-e-veneto-due-referendum-identici-e-inutili/3730252/

Referenda zostały zorganizowane przez władze regionalne oraz Ligę Północną – skrajnie prawicową partię, która od dawna postuluje, aby Północ oddzieliła się od Południa i utworzyła osobny kraj, od Rzymu na północ. Pomysł wywołał emocje w mediach i wśród polityków, zyskał poparcie Berlusconiego i Ruchu Pięciu Gwiazd, przeciw zaś wypowiedziała się lewica. Ciekawostką jest fakt, że w Lombardii zastosowano po pierwszy elektroniczny system głosowania: oddawano głosy za pomocą tabletów, przez co koszt referendum wyniósł 50 mln euro (dla porównania, w Veneto system tradycyjny kosztował 14 miliony).

Ponieważ to Włochy, było jasne, że ów system zawiedzie (w Polsce, jestem tego pewna, też by zawiódł) i rzeczywiście zawiódł.

Wyniki referendum dają do myślenia. Zacznijmy od tego, ze zainteresowanie było raczej niższe niż się spodziewano, choć nadal o takim możemy w Polsce marzyć: frekwencja w Lombardii wyniosła zaledwie 38% (acz nie można byc tego zupełnie pewnym z uwagi na awarię systemu), w Veneto zaś 57%. Głosowanie przyciągnęło jednak w zasadzie tylko zwolenników rozszerzenia autonomii: aż 95% głosów w Veneto oddano na “tak”, zaś w Lombardii 98%!

http://www.adnkronos.com/fatti/politica/2017/10/02/referendum-lombardia-veneto-perche-vota_XhRyD83xWeuHTW2juK4GBP.html

I co teraz? Na razie rządy regionalne przygotowują wnioski do przedłożenia w Rzymie. Dopiero wtedy mogą zapaść jakieś decyzje w sprawie autonomii. Jednak pozytywna reakcja Rzymu jest mało prawdopodobna,bowiem autonomia w dziedzinie podatków według konstytucji nie podlega negocjacjom, zresztą rządowi jest to absolutnie nie na rękę, zwłaszcza w obliczu nienajlepszej sytuacji ekonomicznej Włoch. Zapewne zatem prośby o autonomię trafią do kosza.

Czy zatem wielbiciele Włoch w ich obecnym kształcie mogą odetchnąć z ulgą? Chwilowo tak, jednak sam fakt, że takie propozycje w ogóle wypłynęły, a w dodatku spotkały się z takim poparciem wśród mieszkańców regionów, jest poważnym sygnałem alarmowym. Kto wie, czy za kilkadziesiąt lat we Włoszech sytuacja nie będzie taka jak w Hiszpanii?

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.