Czy warto zobaczyć Acquario di Genova?

Czy warto zobaczyć Acquario di Genova?

Jak wiecie, uwielbiam zwiedzanie. Uwielbiam chadzać po muzeach, napawać się sztuka, łazić w nieskończoność po wąskich uliczkach ślicznych romantycznych miasteczek i tak dalej. Ale nawet ja mam czasem ochotę na rozrywkę innego rodzaju i może właśnie dlatego zdecydowałam się zwizytować… oceanarium w Genui (Acquario di Genova). I nie żałuję absolutnie, bo chociaż zbladłam usłyszawszy cenę biletu, to okazało się to jednym z najmilszych i najbardziej niezwykłych miejsc, które zdarzyło mi się obejrzeć we Włoszech.

3677-acquario-genova-enatrata-622x413

http://www.marcopolo.tv/articoli/acquario-di-genova/

Inna sprawa, że w zasadzie nie da się być w Genui i nie obejrzeć Acquario. Otwarte w 1992 roku, największe w Europie, jest istnym oczkiem w głowie tego miasta, które, mimo bardzo dobrej kondycji finansowej (stanowi w końcu część Trójkąta Przemysłowego, razem z Turynem i Mediolanem), ma stosunkowo niewiele do zaoferowania turystom. Być może dlatego władze miejskie wkładają mnóstwo energii w rozreklamowanie Acquario: na każdym dosłownie rogu widać wielkie plakaty z wizerunkami fok, rekinów, ryb i innych morskich stworzeń i z wielkimi zaproszeniami do zwiedzania. Narodziny małej foki, bodaj pierwszej w historii tego oceanarium, były w Genui czymś w rodzaju miniświęta narodowego. O tym, że owa reklama skutkuje, świadczyły gigantyczne kolejki wijące się od budynku oceanarium aż do portu. Przy takiej ilości reklam człowiek czuł, że po prostu musi zobaczyć Acquario di Genova, gdyż jest rzecz jedyna na świecie.

acquario-di-genova

http://www.numerounoservizi.it/836/acquario-di-genova-ridotto-cral-gruppi-convenzionati.html

Toteż ostatni wieczór pobytu w Genui, po zwiedzeniu miasta oraz okolicznych miejscowości (Cinque Terre, Savona), został poświęcony Acquario di Genova. Była to sobota, dzień wyjątkowo upalny, a kolejki do oceanarium zdawały się wręcz rosnąć w oczach. Szczęsliwie pod koniec dnia, to jest w okolicy 18, tłum znacznie się przerzedził i w sumie czekałyśmy w kolejce, ja i moja przyjaciółka Katarzyna, niewiele ponad dziesięc minut. Weszłyśmy w ostatnim momencie: choć oceanarium otwarte jest do 20, to ostatni zwiedzający wpuszczani są o 18.

2016-09-03 19.43.14

IMG_6264

W oceanarium było cicho i niesamowicie: za wielkimi szybami pływały najbardziej niezwykłe morskie stworzenia, jakie tylko mozna sobie wyobrazić. Miliony różnych gatunków ryb wszystkich rozmiarów, wszystkich wzorów i  wszystkich kolorów – o co najmniej połowie nigdy w życiu nie słyszałam.  Trudno mnie było odciągnąć od akwarium z moimi ukochanymi fokami: tłuściutkimi, bielutkimi, które poruszały się z tak niezwykłą gracją, że wprost nie można było od nich oderwać oczu. W nieco dalszej części, w ogromnych basenach, skakały delfiny. Jeszcze dalej można było zobaczyć śmieszne pingwiny – prawdę mówiąc, zawsze myślałam, że pingwiny są bardzo duże, a te w oceanarium wydawały mi malutkie i bardzo, bardzo słodkie! A żółwie? A koralowce? Wieloryby? Meduzy? Po prostu pełne zanurzenie w podwodny, niezwykły i magiczny świat.

Acquario-ge_3-x-sito

http://www.viviparchi.eu/strutture-dettaglio.asp?catalogueProdId=12&catalogueCatId=2&catalogueClassId=

 

2016-09-03 19.12.13

unnamed

http://www.viviparchi.eu/strutture-dettaglio.asp?catalogueProdId=12&catalogueCatId=2&catalogueClassId=

W sumie ponad 600 gatunków zwierząt, a i tak to, co wprawiło nas w największą euforię, to pawilon z płaszczkami. Te rozkoszne stworzenia pływały sobie w otwartym basenie, co oznaczało, że można było ich dotknąć i pogłaskać je po płaskich, chropowatych grzbietach. Nie jest to oczywiście łatwe: spróbujcie stanąć przy obramowaniu basenu, wychylić się do połowy, uważając, żeby się nie ochlapać wodą od stóp do głów, i jeszcze dotknąć płaszczki, która zwiewa jak szalona! Zrobienie zdjęcia było wykluczone i jedynym łupem jest coś takiego:

17198490_1263488360405565_2010598521_n

Po lewej kawałek mnie, po prawej kawałek płaszczki.

IMG_6270

2016-09-03 19.41.36

Kiedy opuściłyśmy Acquario po dwugodzinnym zwiedzaniu, był już ciepły, wczesny wieczór, w sam raz, żeby pójśc do portu na kolację. Muszę powiedzieć, że dawno się tak nie ubawiłam, jak w tym Acquario. Jeśli będziece kiedyś w Genui, polecam oceanarium z całego serca. Świetne miejsce, śliczne płaszczunie i pamietajcie tylko, ze znacznie lepiej jest pójść tam wieczorem: o innych porach dnia tłumy rozwrzeszczanych dzieciaków mogą być nie do zniesienia.

 

 

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.