Co warto zjeść na Sardynii

Co warto zjeść na Sardynii

Przed podróżą na Sardynię miałam lekkie obawy odnośnie kuchni. Jak wiadomo,przysmaki Sardynii to głównie owoce morza, a ja ich nie trawię! Tymczasem miłe zaskoczenie: kuchnia “lądowa” Sardynii jest bardzo smakowita i także ci, którzy tych różnych wodnych paskudztwa nie biorą do ust, znajdą z pewnością coś dla siebie. Zatem co warto zjeść na Sardynii? Oto moje cztery propozycje smakołyków:

  1. Gnocchetti alla campidanese (Malloreddus)

Malutkie, śliczne kluseczki w kształcie muszelek to gnocchetti sardi, zwane również malloreddus. Tradycyjnie podaje się je z sosem pomidorowym, ragu’ z kiełbasy oraz pecorino, pysznym owczym serem sardyńskim. Są bardzo dobre, mają mocny, wyrazisty smak i są dosyć sycące.

  1.  Pane frattau

To potrawa, którą dość ciężko opisać. Przypomina ona nieco lasagnę, lecz zamiast płatów makaronu używa się pane carasau: jest to tradycyjny chleb sardyński, bardzo cienki, kruchy,  chrupki i przepyszny! Płaty chlebka smaruje się sosem pomidorowym, wymieszanym  z serem pecorino oraz odrobiną oliwy z oliwek, kładzie się jeden na drugi, a na wierzchu umieszcza się jajko w koszulce. Ja, chociaż bardzo lubię jajka, jakoś nie miałam zaufania do jajka w koszulce i zdecydowałam się na wersję bez jajka. Danie smaczne, ale trzeba jeść szybko, żeby pane carasau zachował swoją chrupkość.

http://www.cucchiaio.it/ricetta/ricetta-pane-frattau/

  1. Culurgiones.

Culurgiones to sardyńskie pierożki, które w tradycyjnej i jedzonej przeze mnie wersji są nadziewane serem (oczywiście serem pecorino), twarogiem i gotowanymi ziemniakami. Zwykle polewa się je sosem pomidorowym z bazylią albo masłem z szałwią – w obu wersjach są naprawdę smaczne.

https://www.facebook.com/cogas.ristorante

  1. Seadas

Mój prywatny numer jeden w rankingu sardyńskich przysmaków. Są to ciastka, naładowane pysznym serem owczym (pecorino, jakżeby inaczej!) i smażone w głębokim tłuszczu, a serwowane polane miodem. Pychota! Chociaż dosyć ciężkostrawna, dlatego w przeszłości jadano seadas zamiast drugiego dania i ja też tak zrobiłam.

Wszystkie te pyszności jadłam w Cagliari, w malutkiej i bardzo przytulnej restauracyjce o nazwie “Cogas”. Jeśli będziecie kiedyś w stolicy Sardynii, nie omieszkajcie tam zajrzeć…

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.