Usta Prawdy(ę) ci powiedzą

Usta Prawdy(ę) ci powiedzą

Kiedy jechałam pierwszy raz do Rzymu (a było to tak dawno, że najstarsi Rzymianie nie pamiętają), strasznie chciałam zobaczyć dużo rzeczy, ale przede wszystkim Usta Prawdy. Wielka kamienna maszkara fascynowała mnie ogromnie. Zobaczyłam i można powiedzieć: rozczarowałam się.

Usta Prawdy (Bocca dellà Verità) umieszczone są na ścianie malutkiego i skądinąd uroczego kościółka Santa Maria in Cosmedin (przechrzczonego przeze mnie na Świętą Marię Kosmetyczkę). Wiszą tam sobie spokojnie, a przed nimi wije się kolejka zniecierpliwionych turystów. Kamiennego bóstwa pilnuje strażnik, który zarazem inkasuje po 1 euro od żądnych prawdy zwiedzających (1 euro za zdjęcie z ręką w dziurze kamiennego posągu! To gorsze niż możliwość zobaczenia ziejącego ogniem smoka wawelskiego po wysłaniu smsa!). Nie ma w tym za euro magii i tajemniczości, a przecież Usta Prawdy to jeden z najbardziej tajemniczych właśnie rzymskich skarbów.

06_bocca-della-verita

Usta Prawdy

Czym właściwie są Usta Prawdy? Ba! Nikt tego nie wie. Istnieją różne hipotezy: według najbardziej prawdopodobnej jest to pokrywa od wejścia do wodociągów, mogła też być elementem fontanny lub pokrywą zbiornika na wodę deszczową. Nie bardzo też wiadomo, co przedstawia maska: może być to głowa Jowisza (w pobliżu obecnego kościoła znajdowała się świątynia Jowisza – teza ta mówi, że Usta Prawdy były miejscem składania przysiąg), może być głowa Trytona lub boga Okeanosa, może być Merkurego, wreszcie głowa fauna. Nie wiadomo. W każdym razie kamienna maszkara owiana jest legendami: podobno miała magiczną moc rozpoznawania, czy ktoś mówi prawdę czy kłamie. Osoba podejrzewana o kłamstwo musiała włożyć rękę do otworu w masce (do „ust” boga) i jeśli kłamała, maska odgryzała jej rękę. Usta Prawdy nie były jednak niezawodne: kiedyś pewnej kobiecie udało się oszukać magię. Kobietę tę oskarżono słusznie o zdradę i zaprowadzono przed kamienne oblicze. Zanim jednak dama włożyła rękę do ust, jej kochanek – przebrany za nędzarza i udający niespełna rozumu – rzucił się na nią i pocałował ją. Wtedy kobieta wsunęła dłoń do Ust Prawdy i powiedziała: „Przysięgam, że nikt prócz mojego męża i tego żebraka nigdy mnie nie całował”. Była to oczywiście prawda i Usta Prawdy nie mogły udowodnić kobiecie jej zdrady.

Audrey-Hepburn-Gregory-Peck-in-movie-Vacanze-romane-1953-TuttArt@-3

Scena z “Rzymskich wakacji”: Audrey Hepburn, Gregory Peck i Usta Prawdy.

Taka historia, tyle niewiadomych. Tak myślę, że Usta Prawdy powinny być umieszczone w jakiejś piwnicy z małym zakratowanym okienkiem. Schodziłoby się do nich w ciemności, po kamiennych schodach, a przewodnik odpowiednio mrocznym głosem opowiadałby historię o przebiegłej kobiecie i oszukanym bóstwie prawdy. Wtedy miałoby to klimat! Bo przyznacie, że historia Ust Prawdy zasługuje na najlepszą oprawę!

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.