Skąd się wzięła włoszczyzna?

Skąd się wzięła włoszczyzna?

Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego pęczek marchwi, selera i natki pietruszki nazywamy właśnie włoszczyzną? Logiczna odpowiedź brzmi: ponieważ pochodzi ten pęczek z Włoch. Ale skąd wziął się  w Polsce? Sprowadziła go pewna kobieta, Włoszka ze szlacheckiego rodu, poślubiona polskiemu królowi – królowa Bona.

Urodziła się w rodzinie Sforzów (Zamek Sforzów można do dzisiaj zwiedzać w Mediolanie), rodzinie bogatej, potężnej i barwnej. Ze strony matki miała w żyłach krew rodu Aragona. Kobiety z obu tych rodzin charakteryzowały się siłą i bezwzględnością, talentem politycznym i sprytem: jedną z ciotek Bony była Katarzyna Sforza, która zajęła Zamek św. Anioła w Rzymie, a drugą –  Lukrecja Borgia (o niej innym razem). Jako dziewczynka, Bona Sforza została księżniczką Bari i Rossano. Planowano oczywiście wydać ją dobrze za mąż, co udało dzięki pomocy Habsburgów: 22-letnia księżniczka została zeswatana z polskim królem, Zygmuntem Starym i wyjechała z południa Włoch do zimnej, odległej Polski.

Bona-Sforza-1

Urocza i temperamentna Bona od początku podbiła serce Zygmunta: podobno po nocy poślubnej została wręcz obsypana klejnotami ze złota i drogich kamieni. Dała mu syna , Zygmunta Augusta, oraz cztery córki: Izabelę, Zofię, Annę i Katarzynę (wszystkie doskonale wykształcone i dobrze wydane za mąż).

 

Bona Sforza była kobietą inteligentną, przedsiębiorczą i o dużych politycznych ambicjach. Postawiła sobie za cel wzmocnienie pozycji Jagiellonów tak na arenie światowej, jak i na arenie polskiej: wbrew szlachcie, która nie była tym zainteresowana i dbała raczej o własne interesy. Królowa zabrała się energicznie do roboty i to na wszystkich frontach: skupywała majątki w Polsce i Litwie, po czym wprowadzała w nich własne porządki, takie jak spisy ludności i dobytku oraz dobrze zorganizowane opodatkowanie. Reformowała rolnictwo i wsie, kazała zakładać nowe folwarki i przedsiębiorstwa (np. produkujące smołę), usprawniała działanie miast i transportu, budowała mosty, drogi, szpitale, kościoły. Bardzo dbała też o kulturę i otworzyła Polskę na wpływy zachodnie: na dworach polskich dzięki niej pojawiły się nowe stroje, potrawy, owoce i warzywa (w tym tytułowa włoszczyzna), ale także mody i zwyczaje. Opiekowała się artystami, muzykami, dzięki niej powstała pierwsza stała kapela królewska. Z Włoch sprowadziła antyki, obrazy, arrasy, tworząc na Wawelu ogromną kolekcję sztuki. Słowem, była wspaniałą renesansową postacią, o wybitnej inteligencji, mocnym charakterze i szerokich zainteresowaniach. Doprawdy, trudno przewidzieć, czym stałaby się Polska bez wpływu tej włoskiej księżniczki, tym bardziej, że jej mąż był raczej nijakiego charakteru, a i syn nie odziedziczył po matce hartu ducha i zainteresowania królestwem.

Bona3

A jednak opinie o królowej Bonie nie są wyłącznie pozytywne. Bona Sforza uchodziła bowiem, podobnie jak obie jej ciotki, za wyrafinowaną trucicielkę. Pierwsze niechlubne podejrzenia pojawiły się, gdy w sile wieku i w niewielkim odstępstwie czasu zmarli ostatni przedstawiciele rodu Piastów, książęta mazowieccy Stanisław i Janusz. Później oskarżono królową o otrucie pierwszej synowej, księżniczki austriackiej Elżbiety. Niegrzesząca urodą, niesympatyczna i w dodatku chora na epilepsję Elżbieta nie cieszyła się ani miłością męża, ani sympatią teściowej, były także wątpliwości, czy zdoła zapewnić ciągłość dynastii Jagiellonów. Zmarła jednak szybko i młodo, co wywołało podejrzenia wobec niechętnej jej teściowej. Później było jeszcze gorzej. Zygmunt August zakochał się w Barbarze Radziwiłłównie i poślubił ją, co było fatalnym posunięciem taktycznym: z jednej strony wyróżniało jeden z silnych rodów magnackich, z drugiej uniemożliwiało małżeństwo z przedstawicielką którejś z wielkich europejskich rodzin królewskich bądź książęcych. Bona Sforza, dowiedziawszy się o mariażu syna, wpadła w taką wściekłość, że Zygmunt August zaczął obawiać się matki: na spotkania z nią zakładał rękawiczki, by nie dotykać gołą ręką żadnych przedmiotów w zamku, nie chciał także nic pić. Barbara Radziwiłłówna wkrótce ciężko zachorowała i po trzech latach cierpień zmarła (dziś podejrzewa się, że była chora na nowotwór). Zygmunt był przekonany, że otruła ją Bona Sforza i zerwał wszelkie stosunki z matką. Osamotniona i nieszczęśliwa królowa wróciła do Włoch, do Bari, gdzie… sama została otruta. Oszukał ją dworzanin, Gian Lorenzo Pappacoda, który na polecenie Habsburgów podał królowej truciznę, a następnie podsunął jej fałszywy testament (wynikało z niego, że Zygmunt August zostaje wydziedziczony). Bona zmarła zatem we Włoszech, a Zygmunt stracił szansę na przejęcie księstwa Bari.

Bona_Sforza2

Dziś trudno oczywiście orzec, czy królowa Bona faktycznie otruła obie synowe. Naukowcy twierdzą, że jest to mało prawdopodobne. Faktem jest jednak, że Polska zawdzięcza Bonie Sforzy bardzo wiele: pominąwszy już rozwój gospodarczy i kulturowy, chociażby tę naszą zwyczajną, codzienną włoszczyznę. Pomyślmy zatem z wdzięcznością o Bonie, kiedy następnym razem będziemy gotować rosół…

wloszczyzna

Źródła:

http://historia_kobiet.w.interia.pl/teksty/bona.htm

http://wyborcza.pl/alehistoria/1,136807,15704156,Trucizna_krolowej_Bony.html

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.