Jutro Dzień Dziecka! Z tej okazji przygotowałam wpis specjalny – mianowicie, opowiem Wam bajkę. Usiądźcie wygodnie i posłuchajcie.
“C’era una volta…
„Un re!” diranno subito i miei piccoli lettori. No, ragazzi, avete sbagliato. C’era una volta un pezzo di legno.”
(“Był sobie raz…
– Król! – wykrzykną zaraz moi mali czytelnicy. Nie, dzieci. Pomyliliście się. Był sobie raz kawałek drewna.”)
Tak, to nie król, nie rycerz i nie smok, ale drewniany pajacyk (pagliaccio), wyrzeźbiony przez stolarza (falegname) Geppetto, stał się najważniejszą postacią w historii włoskiej literatury dla dzieci. A właściwie nie tylko dla dzieci, bo jak się bliżej przyjrzeć, to smutna w gruncie rzeczy historia Pinokia może być idealna także dla dorosłych czytelników. Kukiełka, choć zawsze chce dobrze i bardzo chce zostać prawdziwym chłopczykiem, zawsze kończy źle: kłamie, ulega pokusom i obietnicom, jest nieposłuszna i zepsuta. Wokół niego krążą postaci dobre, które próbują go wychować: Geppetto, Wróżka o Błękitnych Włosach (la Fata dai capelli turchini lub la Fata Turchina), Mówiący Świerszcz (il Grillo parlante), ale także takie, które nieustannie namawiają go do złego: Kot i Lis (il Gatto e la Volpe), Lucignolo i inni. Pinokio zawsze ponosi karę za złe uczynki, a na koniec rozumie swoje błędy i w nagrodę zostaje prawdziwym chłopczykiem, tak jak o tym marzył.
Pinokio powstał we Florencji, w 1881 roku, a jego autorem był pisarz Carlo Collodi (w rzeczywistości nazywał się Carlo Lorenzini). Początkowo opowieść „Le avventure di Pinocchio. Storia di un burattino” opublikowano w odcinkach. Szybko zdobyła popularność, choć nie sposób ustalić, ile egzemplarzy opublikowano na całym świecie: ostrożne szacunki mówią o 240 tłumaczeniach, co czyniłoby Pinokia najczęściej tłumaczoną i najczęściej sprzedawaną włoską książką na świecie.
Pinokio, wraz z jego słynnym nosem, który wydłużał się, kiedy pajacyk kłamał, stał się bohaterem masowej wyobraźni. Bohater licznych filmów animowanych (w tym tego słynnego filmu Disneya z 1940 roku) i fabularnych, a także sztuk teatralnych, ma też swoje pomniki (m. in. w Anconie, w Pescii, w Mediolanie, w Turynie) oraz swój park (w miejscowości Collodi, miejscu urodzenia autora), pojawił się też gościnnie w „Shreku”. Ma na swoim koncie także dość szczególną adaptację filmową: w 2002 roku reżyserii podjął się sam Roberto Benigni (podobno zachęcił go do tego Federico Fellini), który zresztą wystąpił w roli tytułowej. Film zebrał bardzo negatywne recenzje (6 Złotych Malin), ale tak mnie, jak i zabranym na pokaz filmowy (przed dwoma laty) dzieciom bardzo się podobał. Miał zresztą imponujący budżet (45 milionów dolarów), co czyni go jednym z najbardziej kosztownych włoskich produkcji w historii. Mimo wszystko uważam, że warto tę produkcję obejrzeć: jest bardzo włoska, a Benigni jak zwykle pełen ekspresji.
Podobała się Wam bajka o Pinokiu?:)