Leggi pure!

Leggi pure!

Jak wiecie, istnieją w języku włoskim takie słowa, które bardzo trudno przetłumaczyć na polski i które bardzo trudno stosować, jeśli się dokładnie ich nie zrozumie. Do takich słów należą na przykład addirittura i mica, które już Wam starannie opisałam. Dzisiaj biorę na tapetę słowo, które mnie osobiście sprawia zawsze problem, gdy pytają mnie o nie studenci: słówko pure.

Po pierwsze, pure oznacza tyle co „anche”, czyli także, jest nieco bardziej kolokwialne, ale tylko nieco. Każdy umie tego używać (chociaż mój ukochany wykładowca od wypowiedzi pisemnej twierdził zawsze, że nadużywam tego słowa).  Pamiętajmy, że można zastosować „pure”, jak i zresztą „anche” w sensie polskiego „nawet”. Dajmy jednak przykład:

Quest’anno vado al mare”. „Pure io!”.

“Darebbe pure la vita per lui!” (przykład ściągnięty ze Słownika Corriere della Sera, bo mi się szalenie spodobał)

„La mamma ti sgriderebbe a avrebbe pure ragione!”.

Warto też wspomnieć o ślicznym i bardzo raffinato zwrocie pur (które stanowi forma tronca całego słowa pure) + czasownik w formie gerundio, na przykład „pur mangiando”. Oznacza tyle, co „mimo tego, że”, suona benissimo i w dodatku oszczędza nam congiuntiva, którego trzeba byłoby użyć, gdybyśmy miast „pur + gerundio” użyli na przykład „benche’”.

Pur mangiando molto, e’ sempre snella. Come lo fa?

Pur sapendo dei suoi problemi, non sono riuscita ad aiutarlo.

No tak, ale to jest w miarę zrozumiałe i łatwo to wytłumaczyć. Znacznie gorzej wychodzi mi ze zwrotem „pure” w momencie, gdy udzielamy na coś zezwolenia. Być może obiło się Wam o uszy, jak jakiś Włoch mówi na przykład „fai pure!”. Spójrzmy na przykład:

„Posso prendere ancora un po’ di torta?” “Certo, prendi pure!”.

“Ti posso dire una cosa?” “Dimmi pure!”.

1

Una torta? Prendi pure! http://guidecucina.pianetadonna.it

Co tam robi to “pure”? Zwykle tłumaczymy to jako „proszę”, ale to nie to samo. O ile w pierwszym przykładzie to by jeszcze uszło jako „częstuj się, proszę”, o tyle w drugim już nie: „mów, proszę?”. Ja tylko zezwalam łaskawie, żeby ktoś mi coś powiedział, wcale o to nie proszę. Gdybym prosiła, powiedziałabym „Dimmi, ti prego, dimmi!”. Ani też nie zapraszam do mówienia, jak to ma miejsce w pierwszym przykładzie. No więc pure zupełnie nie pasuje.

Po bardzo długich namysłach i konsultacjach ze specjalistami mądrzejszymi ode mnie, wymyśliłam, że można by to „pure” przełożyć jako „śmiało”: „częstuj się, śmiało!” albo „mów, śmiało!”. W ten sposób zachowujemy ten ton szczerego zezwolenia, ale jednocześnie nie ustawiamy się w pozycji proszącej. Co myślicie o moim pomysle? Wcale nie jestem taka w 100% przekonana i chętnie się przekonam, czy macie inne idee. Nie wahajcie się zaproponować Wasze opcje tłumaczenia w komentarzach!

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.