Grappy, grappy dajcie…

Grappy, grappy dajcie…

Dzisiaj będzie post niemoralny i tylko dla dorosłych. Mianowicie post o alkoholu, a ściślej rzecz biorąc, o grappie. Piliście kiedyś ten przysmak?

Ja piłam. I wydawało mi się, że jestem zaprawiona w bojach i prawie każdy alkohol jestem w stanie przełknąć, ale tu zwątpiłam. Była naprawdę piekielna. Myślę, że to dlatego, że była domowego wyrobu, ale i tak odtąd z wielką nieufnością podchodzę do każdego kielicha. Przy okazji jednak zapytałam o sekrety produkcji.

Grappa pochodzi z północy Włoch i może być wyrabiana tylko we Włoszech i to wyłącznie z winorośli uprawianych na terenie Włoch. W 1989 prawo do produkcji grappy otrzymało pięć regionów: Piemonte, Lombardia, Veneto, Friuli Venezia Giulia i Trentino Alto Adige.  W 2004 roku, po długich dyskusjach, prawo to przyznano także Sycylii. Napoje grappopodobne można znaleźć w innych krajach, np. w Hiszpanii i w Kalifornii, ale to już nie będzie prawdziwa grappa i nie powinna się tak nazywać. Nazwa pochodzi od używanego w Veneto słowa graspo, oznaczającego łodygi, wici winorośli.

Uva_rossa

it.wikipedia.org

No właśnie. Grappa jest bowiem destylatem (distillato) ze skórek  i pestek (semi) winogron, które zostały wyciśnięte  (spremute) w celu zrobienia wina (nazywa się to vinacce). Jednym słowem, jeśli masz winorośle, jesteś królem: z owocków robisz wino, a ze skórek (bucce) robisz grappę. Trzeba koniecznie użyć skórek, które już wcześniej  lekko sfermentowały i mieć specjalny aparat do destylacji (alambicco). Ze stu kilogramów winogron można stworzyć 100 butelek wina i trzy butelki grappy.

Prawdopodobnie grappę wyrabiano już w XIII wieku i zdecydowanie nie był to napój dla arystokracji. Wyższe warstwy społeczne robiły sobie winko, a biedocie zostawiały same resztki (residui): pestki, skórki, gałązki (raspo). A biedota robiła  z tego grappę, która, z racji nieistnienia aparatu do destylacji, nie wychodziła tak czysta jak obecnie. Przez długie lata grappa uważana była za mocny i piekący (bruciante) napój – nie dla dam.

Co ciekawe, grappa zdobyła niesłychaną popularność w czasach pierwszej wojny światowej (Prima Guerra Mondiale, zwana we Włoszech Grande Guerra). Była wtedy powszechnie rozdawana walczącym w Alpach żołnierzom, przede wszystkim strzelcom alpejskim, na rozgrzewkę i na odwagę; nazywano ją nawet „płynną odwagą”(coraggio liquido). Mówi się nawet, że góra Monte Grappa,  w okolicach której odbywały się ważne walki w czasie wojny, miałaby być nazwana właśnie na cześć napoju, choć większość źródeł odrzuca tę hipotezę. Po drugiej wojnie grappa się upowszechniła, udoskonalono techniki produkcji i napój stał się delikatniejszy (nie zawsze, przysięgam).

No, a wy? Lubicie grappę? Pijecie?

Zainteresowanych szczegółami produkcji zapraszam na krótki filmik na oficjalnej stronie grappy.

SONY DSC

Źródło + wspomnienia własne

 

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.