Cud w Syrakuzach

Cud w Syrakuzach

Jednym z najważniejszych miejsc dla Sycylii dla katolików jest Sanktuarium Matki Boskiej Płaczącej (Santuario della Madonna delle Lacrime) w Syrakuzach. Nie jest to jednak zwykły kościół: wiąże się z nim bardzo ciekawa i kontrowersyjna historia.

Był rok 1953, w Syrakuzach mieszkała sobie świeżo poślubiona para, Angelo i Antonina Iannuso. Antonina była w ciązy (essere incinta), którą bardzo źle znosiła: jednym ze skutków były okresowe utraty wzroku (la vista). Pod koniec sierpnia Antonina przestała widzieć na dobre kilka godzin, a gdy odzyskała wzrok, pierwszą rzeczą, którą ujrzała, był gipsowa płaskorzeźba Matki Boskiej i… krople łez  (le lacrime) na obliczu Madonny. Wstrząśnięta, zawołała opiekujące się nią znajome, które ze zdumieniem ujrzały, że obraz płacze. Wieść o niezwykłym zjawisku (il fenomeno) obiegła błyskawicznie całe miasto i pod dom małżeństwa Iannuso przybyły tłumy ludzi, chcących na własne oczy zobaczyć cud (il miracolo). Ciekawscy przez kilka następnych dni mogli zobaczyć krople łez na posągu Maryi.

3

Małżonkowie Iannus z płaczącą figurką Madonny. http://www.madonnadellelacrime.it/pagina.asp?ID=1&L_evento

Kościół, wbrew temu, co się często myśli, podchodzi do rzekomych cudów i objawień bardzo ostrożnie (prudente) i tak się też stało w tym przypadku. Powołano specjalną komisję złożoną z naukowców (gli scienziati) i lekarzy, także niewierzących, którzy mieli zbadać prawdziwość cudu.  Pobrano około centymetra sześciennego (un centimetro cubo) płynu spływającego z gipsowych oczu Madonny, poddano też dokładnym badaniom cały obraz. Wtedy też z płaskorzeźby przestały się lać łzy. W efekcie komisja orzekła, że płyn ma właściwości łez ludzkich, a w obrazie nie ma niczego podejrzanego, co mogłoby powodować taką reakcję w sposób naturalny. Biskupi oraz papież Pius XII uznali zjawisko za cud, a w Syrakuzach wybudowano Sanktuarium, pobłogosławione przez Jana Pawła II w 1994 roku. Odtąd Syrakuzy z przedziwną figurą Maryi stały się celem pielgrzymów z całego świata.

lzy01

Łzy na gipsowej płaskorzeźbie. http://www.voxdomini.com.pl/roz/syrakuzy/syrakuzy.htm

Naturalne pytanie, które się pojawia, brzmi: czy to prawda? Czy można wytłumaczyć w inny sposób to zjawisko? Niektórzy badacze, jak na przykład Luigi Garlaschelli z Komisji do spraw badania zjawisk pseudonaukowych, powtórzył wielokrotnie ów cud, tworząc reprodukcje figurki i zanurzając ją w słonym płynie: później, gdy płaskorzeźba została pomalowana (smaltata) na skutek porotowatości materiału na wysokości oczu Madonny skropliły się „łzy”. Naukowiec twierdzi, że na wysokości głowy postaci utworzyły się małe dziury (fori), przez które wydostał się płyn o składzie chemicznym takim jak ludzkie łzy. Warto jednak dodać, że komisja zbadała obraz bardzo dokładnie i ze wszystkich stron: naukowcy zaprzeczyli, by znalezione zostały jakiekolwiek otwory. Sprawa do dzisiaj nie jest naukowo wyjaśniona, dla wielu katolików i dla Kościoła natomiast jest to po prostu cud. Dodajmy na koniec sceptycznie, że cud w Syrakuzach nie jest oczywiście jedynym tego typu przypadkiem: płaczące czy krwawiące figury i obrazy Maryi rozsiane są po całym świecie, szczególnie zaś w naszej ukochanej Italii.

2

Sanktuarium Matki Boskiej Płaczącej w Syrakuzach. http://lamiasiracusa.altervista.org/santuario.html

Wierzyć, nie wierzyć? A to już każdy z nas musi rozsądzić.

1

2

3

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.