Anni di piombo część I – zamach na Piazza Fontana

Anni di piombo część I – zamach na Piazza Fontana

Jak wiecie, na moim blogu staram się Wam prezentować nie tylko te pogodne, słoneczne i przepyszne Włochy (chociaż głównie takie właśnie), ale też ich ciemniejszą stronę: a trzeba przyznać, że we włoskiej historii i teraźniejszości da się znaleźć naprawdę niezłe „kwiatki” i bardzo wstrząsające historie. Cóż, taki jest ten kraj: nigdy jednowymiarowy i żeby Włochy zrozumieć, wydaje mi się niezbędne poznanie także tych ciemnych kart historii i społeczeństwa. Dlatego też dzisiaj startujemy z nowym cyklem, zatytułowanym „Anni di piombo” (ołowiane lata), w którym opowiem o wydarzeniach, które wstrząsnęły Włochami w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych – właśnie w „ołowianych latach”, kiedy to Italia pogrążona była w chaosie społecznym i politycznym. Gotowi na tę podróż do przeszłości?

Za symboliczny początek „anni di piombo” uważa się powszechnie „la strage di Piazza Fontana” (rzeź na Placu Fontanny), do której doszło w Mediolanie 12 grudnia 1969 roku. Podłożono wtedy bombę (la bomba) w Narodowym Banku Rolnym na Piazza Fontana, w ścisłym centrum Mediolanu (dwa kroki od Duomo), która wybuchła o godzinie 16:37, zabijając siedemnaście osób, z czego czternaście na miejscu (sul colpo) i raniąc osiemdziesiąt osiem osób. W ciągu kolejnej godziny wybuchły (esplodere)  jeszcze cztery bomby: jedna w innym banku mediolańskim, a trzy w Rzymie, raniąc wiele osób, ale nie powodując śmierci.

piazza_fontana_piazza_fontana_3_lp

Zamach wstrząsnął Italią. Nie bardzo było wiadomo, kto i dlaczego zorganizował tę rzeź. Podejrzewano różne ugrupowania terrorystyczne, których było wtedy na pęczki: anarchistów, prawicowców, lewicowców, a także służby specjalne i CIA. Naciski społeczne na znalezienie sprawców były przeogromne, a policja wzięła się ostro do roboty i błyskawicznie schwytała podejrzanego: czterdziestoletniego anarchistę (anarchista) i byłego partyzanta (partigiano), pracownika kolei, Giuseppe Pinellego. Został złapany ze względu na liczne kontakty z anarchistami, także siedzącymi w więzieniu za wcześniejsze zamachy (z kwietnia 1969; nie było ofiar) i poddany przesłuchaniu (interrogazione). Po trzech dniach przesłuchań, kiedy to trzymano go na komisariacie bez możliwości kontaktu z adwokatem, Pinelli zginął: wypadł z okna. O jego śmierć oskarżono policję, a w szczególności komisarza prowadzącego przesłuchanie, Luigiego Calabresi, który twierdził, że Pinelli przyznał się do zarzutów, a następnie, korzystając z chwili nieuwagi funkcjonariuszy, rzucił się z okna. Nieliczni uwierzyli w tę wersję, tym bardziej, że było wiele dowodów obciążających policjantów (np. nikt nie słyszał krzyku Pinellego, karetkę zawiadomiono na chwilę przed upadkiem, Pinelli nie miał powodu do samobójstwa, gdyż nie było żadnych dowodów na jego udział w zamachu), a ich zeznania były niespójne. Podejrzenia skrupiły się na Calabresim: przyjaciele Pinellego, przedstawiciele różnych grup, dziennikarze, wreszcie zwykli ludzi twierdzili, że zamordował on podejrzanego. Zaczął dostawać listy z pogróżkami, groźby pod jego adresem były wypisywane na mediolańskich murach. Trzy lata po zamachu i po śmierci Pinellego Calabresi został zastrzelony w swoim samochodzie. Morderców nie znaleziono, dopiero w 1988 roku do zabójstwa przyznał się Leonardo Marino, członek ugrupowania Lotta continua, który wskazał również swoich wspolników (complice) i zleceniodawców (mandante). Po bardzo licznych i długich procesach, anulowaniach, kasacjach, ponownych przesłuchaniach i tak dalej, w 1997 roku skazano cztery osoby, wszystkie powiązane z Lotta continua.

Milano_-_Piazza_Fontana_-_Targa_Giuseppe_Pinelli_Comune

W cieniu tych tragedii i niejasnych zdarzeń toczyło się śledztwo w sprawie rzezi na Piazza Fontana. Procesy trwały całymi latami, zmieniali się podejrzani, napięcie rosło, gdyż co chwila wybuchały kolejne zamachy. Ostateczne ustalenia sądu zapadły dopiero w 2005 roku, blisko czterdzieści lat po tragedii: za winnych uznano przedstawicieli skrajnie prawicowej organizacji terrorystycznej Ordine Nuovo, aresztowano jednak trzy osoby, większość wypuszczono z powodu braku wystarczających dowodów lub z przyczyn proceduralnych. Pzy okazji: Giuseppe Pinelli został uznany za całkowicie niewinnego.

Strage-di-Piazza-Fontana1

Gdy w 1969 roku w mediolańskich banku wybuchała bomba, nikt nie spodziewał się, że to dopiero początek strasznych i ponurych zdarzeń –  o których opowiem jednak przy innej okazji.

 

Źródło:

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.