5 rzeczy, które warto zjeść w Rzymie

5 rzeczy, które warto zjeść w Rzymie

Buongiono Carissimi,

Zapewne wielu z Was było już kiedyś w Wiecznym Mieście, najpiękniejszym na świecie. A może planujecie dopiero taki wypad, nawet jeszcze w tym roku? Rzym jest fantastycznym, cudownym i wyjątkowym miejscem, ale Rzym to nie tylko Koloseum i inne skarby starożytności, nie tylko Watykan, nie tylko piękne uliczki Zatybrza. Po całym dniu zwiedzania i podziwiania przyda się i coś dla ciała! Należy wtedy usiąść w jakiejś klimatycznej trattorii, wmieszać się w tłum jedzących tam rzymian (sprawdzona metoda na znalezienie dobrej knajpy: wytropić, gdzie jadają rodowici mieszkańcy miasta) i zamówić coś sobie z pysznej, tradycyjnej kuchni rzymskiej. No właśnie – ale co zamówić?

Rzym słynie przed wszystkim  – co za niespodzianka – z makaronów. Jedliście kiedyś pasta alla carbonara? Jest to bardzo popularne danie, często  podlegające modyfikacjom – zauważyłam, że w Polsce charakterystyczne jest dodawanie do sosu śmietany, składnika, którego nie ma w klasycznym przepisie. Co za to jest w owym przepisie? Najważniejsze jest guanciale, czyli policzki wieprzowe (zastępowane w nieklasycznych przepisach  przez boczek), a oprócz tego jajka, ser pecorino romano i pieprz. Niektórzy specjaliści zalecają dodanie prócz pecorino także parmezanu, ale to juz jak kto lubi. W każdym razie dla tych, którzy się w najbliższym czasie nie wybierają do Rzymu, ale mają ochotę na carbonarę, podaję przepis

1

http://ricette.giallozafferano.it/Spaghetti-alla-Carbonara.html

Drugim bardzo typowym rzymskim daniem jest pasta all’amatriciana, które jest w zasadzie rozszerzoną wersją carbonary. Prócz wieprzowych policzków i pecorino romano dodaje się także parmezan, pomidory, oliwę z oliwek i szczyptę peperoncino. Obowiązkowo jada się ze spaghetti! Zabawne, że o ile w przypadku carbonary kwestią kontrowrsyjną jest dodawanie (lub nie) śmietany, o tyle w przypadku amatriciany polemiki budzi dodawanie (lub nie) cebuli. Przepis tu

2

http://ricette.giallozafferano.it/Spaghetti-all-Amatriciana.html

Najskromniejszą i może najmniej znaną pastą rzymską jest pasta cacio e pepe. Składniki są doprawdy wyrafinowane: pieprz, sól i pecorino romano, ale zapewniam Was, że są to istne delicje. Prawdę mówiąc, z tych trzech propozycji ta ostatnia jest moją ulubioną z uwagi na brak mięsa (za którym nie przepadam) i na ilość sera (za którym z kolei przepadam). Kto ma ochotę sprawdzić się w kuchni, może zerknąc tutaj.

3

http://ricette.giallozafferano.it/Spaghetti-Cacio-e-Pepe.html

A co dla tych, którzy chwilowo nie mają ochoty na pastę? Co wybrać w tej klimatycznej rzymskiej knajpce? Zawsze zostają w odwodzie saltimbocca alla romana. Nazwę można przetłumaczyć jako „hop do buzi po rzymsku” i jest to coś w rodzaju bardzo delikatnych kotlecików z mięsa cielęcego, przykrytych szynką, doprawionych szałwią i podlanych białym winem. Muszę powiedzieć, że jest to wyjątkowy smakołyk i jeśli tylko znajdziecie go w menu, nie wahajcie się wybrać. Jeśli nie macie rzymskiej knajpy pod ręką, spróbujcie zrobić w domu wedle przepisu. Jako dodatek możemy wybrać cykorię, najlepiej obgotowaną i podaną na gorąco w oliwie z oliwek. Pyszności!

4

http://ricette.giallozafferano.it/Saltimbocca-alla-Romana.html

Wielbiciele mocnych wrażeń także znajdą w rzymskich kuchniach coś dla siebie. Klasykiem kuchni Wiecznego Miasta są bowiem wszelkiego rodzaju flaczki, nerki, serca, ozorki, móżdżki i tym podobne rzeczy, których nie tknęłabym nigdy, chyba że w obliczu śmierci głodowej.

5

http://www.giallozafferano.it/ricerca-ricette/cicoria+ripassata+in+padella/

Jedliście kiedys którąś z tych potraw? A może znacie inne przeboje kuchni rzymskiej, które możecie polecić – albo miejsca, w których można naprawdę dobrze zjeść? Czekam na Wasze opinie w komentarzach!

Aleksandra: kompletnie zwariowana na punkcie Włoch, włoskiego i wszystkiego, co się z włoskim łączy.